Dziura na dziurze, pęknięcia i poprzeczne garby – to obraz znacznej części al. Sikorskiego w Piotrkowie. Problem z jakością drogi zaczął się już kilka lat temu, kiedy zamarzająca woda zaczęła wypychać fragmenty wiekowej drogi ku górze. Kierowcy po każdych mrozach walczą jak na terenowych rajdach, chcąc uniknąć kolizji i niebezpieczeństwa. Doczekają się w końcu prawdziwych remontów, czy mogą liczyć tylko na klejenie dziur?
- Zmieniam środki lokomocji na wielosipied i nordic walking - wyjścia nie ma – mówi piotrkowski radny Jan Dziemdziora.
Na śnieg narzekają już nie tylko kierowcy, ale również piesi – zwłaszcza na przedmieściach Piotrkowa, gdzie - jak mówią – pługu nie uświadczysz. - Jesteśmy skazani sami na siebie. Tej zimy ani razu ul. Miedzianą pług nie przejechał. My sobie jakoś radzimy, ale sąsiedzi to dopiero mają ciężko... - opowiadają mieszkańcy Miedzianej.
Kilkudziesięciometrowe topole rosną tuż przy bloku nr 14 przy ulicy Wysokiej w Piotrkowie. Mieszkańcy od kilku lat zabiegają o ich wycięcie. Jak dotąd bezskutecznie. Boją się, że spróchniałe drzewa mogą zawalić się na blok.
- Na portalu Facebook mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego zwrócił uwagę, że przydrożne “witacze” ustawione przy wjazdach do miasta swoim wyglądem uwłaczają historycznej pozycji naszego miasta i zamiast stanowić element promocji Piotrkowa, spełniają funkcję odstraszającą nie tylko potencjalnych turystów - pisze radny Jan Dziemdziora w e-mailu do naszej redakcji oraz w interpelacji skierowanej do władz miasta.
Jeszcze kilka miesięcy temu władze powiatu bełchatowskiego głośno zapowiadały, że drogę Mzurki - Kącik (na granicy powiatu piotrkowskiego i bełchatowskiego) zamkną dla ruchu ciężkich samochodów.
W Boże Narodzenie w Rozprzy wybuchł pożar. Ogień pojawił się w hurtowni szkła. Akcja strażaków była utrudniona, ponieważ okazało się, że ciśnienie wody w hydrantach jest zbyt niskie. Strażacy musieli zaangażować w akcję więcej sił i... szukać wody w terenie.
Czy “elki” powinny jeździć po całym mieście, czy może tylko po wyznaczonych ulicach – by nie blokować ruchu i nie utrudniać jazdy innym? Według części rodziców odwożących dzieci do piotrkowskiej “Szesnastki” nauka na Krakowskim Przedmieściu powinna się kategorycznie zakończyć. - Blokują nam przejazd. Korkują ruch. Nie potrafią jeździć i tak już wąską ulicą, to po co się tam pchają, i to w dodatku przed 8 rano? – denerwuje się w liście do naszej redakcji ojciec jednego z uczniów.
On stracił dom w pożarze i zamieszkał w lesie. Nie miał nic i nikogo, kto mógłby mu pomóc. Ona, pozostawiona przez rodzinę, marzyła o zwykłej rozmowie. On wyszedł z więzienia i nie wiedział, dokąd pójść...
Kilka dni temu reporterka Strefy FM zapytała Marka Krawczyńskiego, pełnomocnika Prezydenta Miasta ds. Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, Zdrowia i Pomocy Społecznej o sytuację w Domu Pomocy Społecznej w Piotrkowie. Jego wypowiedź wzbudziła negatywne emocje.