Delikatnie chciałem zauważyć, że rekordowe budżety to nie znak dobrobytu, ale ślad wysokiej inflacji w Polsce. Wysoka inflacja została nakręcona przez PiS w 2020r. poprzez puste wydatki i masowy dodruk pieniądza. Szczyt inflacji przypadł na lata 2022-2023. Teraz jest lepiej bo inflacja jest w granicach 5%, ale to i tak daleko do zakładanych 2,5 %. Rosną płace, to i rosną budżety, bo spora część każdego budżetu to nic innego niż wynagrodzenia. Np. ok. 50% budżetu na oświatę to wynagrodzenia samych tylko nauczycieli. Stąd większe budżety wcale nie muszą być lepsze od tych niższych, jeśli lwia ich część to wynagrodzenia czyli koszty stałe. Lepszym wskaźnikiem by były planowane inwestycje.