Piotrkowscy policjanci prowadząc działania "Trzeźwy poranek" poddali badaniu na trzeźwość ponad 100 kierowców. Podczas jednej z interwencji zatrzymali 54-latka. Mężczyzna kierował zestawem ciężarowym na "podwójnym gazie". Wkrótce usłyszy zarzuty.
Do obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy doszło we wtorek po południu w Piotrkowie Trybunalskim. Mężczyzna próbując zaparkować samochód, uszkodził inny pojazd. Jego zachowanie zaniepokoiło świadków, którzy uniemożliwili mu dalszą jazdę.
Policjanci z tomaszowskiej drogówki zatrzymali 54-letniego kierowcę poloneza, który będąc pod wpływem alkoholu, nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Mężczyzna potrącił interweniującego policjanta i doprowadził do dwóch kolizji z radiowozem. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Kolejny nietrzeźwy kierowca został wyeliminowany z ruchu drogowego. Tym razem policjant będący po służbie zareagował na widok kierującego, który mógł stworzyć śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników na drodze. Sytuacja miała miejsce przed jednym ze sklepów w Przedborzu.
Prawie 2 promile alkoholu w organizmie miał 42-letni kierowca opla, którego zatrzymali opoczyńscy policjanci. Mężczyzna przekroczył prędkość prowadząc samochód, w którym wiózł swoją 4-letnią córkę. Sprawa trafiła pod ocenę sądu.
"Dwie osoby, które były w tym aucie były kompletnie pijane. Jak szły do samochodu, to ledwo trzymały się na nogach" - tak przebieg wypadku, do którego doszło wczesnym piątkowym popołudniem relacjonuje jeden ze świadków.
Świadkowie zatrzymali kierowcę forda, który nie udzielając pomocy poszkodowanemu odjechał z miejsca wypadku drogowego. Choć nie był bezpośrednim sprawcą zdarzenia, będzie miał spore kłopoty. Okazało się, że 45-latek był nietrzeźwy i miał zatrzymane prawo jazdy. Grozi mu kara nawet do 3 lat więzienia.
Funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Łodzi wyeliminowali z ruchu nietrzeźwego rowerzystę, który jechał jedną z ulic Piotrkowa Trybunalskiego. Mężczyzna otrzymał wysoki mandat i w dalszą drogę ruszył pieszo.
Ponad 2 promile alkoholu w organizmie miał kierowca autobusu, który wjechał do przydrożnego rowu. Przewoził w tym czasie w pojeździe dwie osoby. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Mężczyźnie grozi zaś kara nawet 2 lat pozbawienia wolności.
Mieszkaniec powiatu bełchatowskiego zobaczył opla, który wjechał do rowu. Kiedy podszedł do kierowcy, wyczuł od niego woń alkoholu. Bez wahania wyjął więc kluczyki ze stacyjki pojazdu, uniemożliwiając mężczyźnie dalszą jazdę.