Dlaczego psy się wałęsają?
Przyczyn problemu jest kilka. Wiele wałęsających się psów to zwierzęta porzucone przez właścicieli lub uciekinierzy z nieogrodzonych posesji. Brak odpowiedzialności ze strony niektórych opiekunów, którzy pozwalają psom biegać bez nadzoru, również pogłębia ten problem.
– Codziennie widuję psy kręcące się w okolicy. Niektóre wyglądają na przyjazne, ale nigdy nie wiadomo, jak mogą zareagować na obcych. Mam małe dzieci i boję się o ich bezpieczeństwo – mówi pani Anna, mieszkanka Wolborza.
Zagrożenia dla ludzi i zwierząt
Wałęsające się psy mogą być niebezpieczne, szczególnie gdy są agresywne lub chore. W gminie Wolbórz odnotowano już przypadki, w których psy atakowały zwierzęta gospodarskie, a także straszyły spacerowiczów czy rowerzystów.
Napisała do nas także nasza czytelniczka, która obawia się o bezpieczeństwo swoje, mieszkańców i innych zwierząt. - Już około 4 lat nie radzą sobie żeby je złapać. A ostatnie dni są codziennie w tych samych miejscach w Lubiatowie. Mieszkam koło przystanku autobusowego z którego odjeżdżają dzieci do szkoły, również mam córkę z którą boję się wyjść na spacer, bo nie wiadomo kiedy psy się pojawią... ze swoim psem też nie mam jak wyjść bo nie czuję się bezpiecznie. Gmina jak i schronisko to bagatelizuje ... zgłaszałam od czwartku codziennie to po prostu to co się nasłuchałam to książkę by napisał, ze schroniska np. zaproponowali abym złapała te psy na podwórko albo do jakiegoś pomieszczenia skoro tak często są koło mnie to oni wtedy przyjadą i je zabiorą .. tylko pytanie kto odpowie za to gdy w końcu dojdzie do tragedii .... W ubiegłym roku u mieszkańców Lubiatowa bezpańskie psy zagryzły psy mieszkańców, atakują też zające, sarny, krowy.... Zagryzły również Daniele. Były tam psy przez 2 godziny a ze schroniska ani gminy niczym się nie zainteresowali ani nie przyjechali . Ganiają ludzi na rowerach.
– Największym problemem jest brak pewności, czy takie psy są szczepione przeciwko wściekliźnie. To duże zagrożenie dla zdrowia publicznego – dodaje Grzegorz, sołtys jednej z miejscowości w gminie.
Działania gminy
Władze Wolborza są świadome problemu i podejmują kroki w celu jego rozwiązania. Na terenie gminy działają służby interwencyjne, które starają się wyłapywać psy wałęsające się bez nadzoru. Współpracują one z lokalnymi schroniskami, które zapewniają zwierzętom opiekę.
- W związku z ostatnimi przypadkami pojawiania się watahy zdziczałych psów (zwłaszcza w rejonie miejscowości Lubiatów, Świątniki, Młynary, Kuznocin) zwracamy się z apelem do wszystkich mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności podczas poruszania się po tym terenie. Istnieje ryzyko nieprzewidywalnego zachowania tych zwierząt, które mogą stać się zagrożeniem dla bezpieczeństwa. Prosimy o unikanie przemieszczania się w pojedynkę oraz odprowadzanie dzieci na przystanki autobusowe – czytamy na oficjalnym portalu miasta i gminy Wolbórz.
Włodarze trzech gmin tj. gminy Wolbórz, Moszczenica i Będków zwrócili się do Marszałka Województwa Łódzkiego o wydanie zezwolenia na odstrzał watahy.
Reakcja posła
Poseł Łukasz Litewka napisał na swoim profilu FB:
Miasto Wolbórz ma problem z psami… podobno czterema. Problem jest na tyle poważny, że burmistrza miasta zwrócił się do wojewody z prośbą o zgodę na odstrzał psów, które nazwał watahą.
Panie Burmistrzu! To nie wilki, a tylko wasza nieudolność w kwestii złapania tych zwierząt.
Jak zwykle w Polsce idzie się na skróty.
Przypominam że obowiązek gminy jest wyłapania psów i przekazanie ich do schroniska.
2025 rok, Burmistrz chcę odstrzelić kilka psów, które kręcą się po mieście.
Nie mogę patrzeć na nieudolność władzy w tak prostych tematach. Jeśli kogoś przerasta bezdomny pies, to jak może zarządzać miastem?
Moja Fundacja powstała po to by ludzie i zwierzęta nie musieli cierpieć, tym bardziej przez głupotę innych ludzi. Zadzwoniłem dziś do urzędu Wolborza i powiedziałem co myślę o ich praktykach.
Deklaruje, że nasza fundacja wspomoże finansowo podmiot, który zdecyduje się wyłapać te niebezpieczne potwory.
Każdy kto chciałby dołożyć swoją cegiełkę, może to zrobić tutaj. Nie będę zakładał oddzielnej zrzutki dla TAK BŁAHEGO PROBLEMU!
Pod postem pojawiło się wiele komentarzy m.in. jednej z mieszkanek gminy Wolbórz.
- Hej, tutaj mieszkanka gminy sprawa niestety ciągnie się już kilka lat, a psów jest na tyle dużo, że ciężko je zliczyć. Całą społecznością zgłaszaliśmy to właściwie wszędzie - gmina, powiat, województwo i inne TOZy, ale z marnym skutkiem. Sprawa jest na tyle przykra, że nikt nie chciał nam pomóc, a psy atakują zwierzęta domowe, gospodarcze, dzikie zwierzęta, no i również ludzi. Dobrze, że w końcu udało nam się ją nagłośnić!
Jak mieszkańcy mogą pomóc?
Każdy mieszkaniec gminy Wolbórz może przyczynić się do rozwiązania problemu:
- Zgłaszanie przypadków: informowanie urzędu gminy lub policji o psach wałęsających się bez opieki.
- Odpowiedzialna opieka: właściciele powinni zapewnić swoim psom odpowiednie warunki – ogrodzenie posesji oraz prowadzenie psów na smyczy podczas spacerów.
- Czipowanie i sterylizacja: czipowanie pozwala na szybką identyfikację właściciela, a sterylizacja zapobiega niekontrolowanemu rozmnażaniu się zwierząt.
Edukacja jako klucz
Gmina Wolbórz planuje również prowadzenie akcji informacyjnych w szkołach i podczas zebrań wiejskich. Mają one na celu zwiększenie świadomości na temat odpowiedzialnej opieki nad zwierzętami.
Podsumowanie
Problem wałęsających się psów w gminie Wolbórz wymaga zaangażowania zarówno mieszkańców, jak i władz samorządowych. Tylko wspólne działania mogą przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa i poprawy losu zwierząt.
W przypadku notorycznego braku nadzoru nad psem może skierować do sądu wniosek o ukaranie właściciela psa, osoby, które zauważyły w pobliżu swojej posesji wałęsającego się psa nie powinny zamykać go na terenie swojej nieruchomości. W konsekwencji może to doprowadzić do tego, że psy nie będą wracać do swoich domów.
Czy uda się rozwiązać ten problem? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – odpowiedzialność za psy spoczywa przede wszystkim na ich właścicielach.