Policjanci z tomaszowskiej drogówki patrolując teren gminy Czerniewice, w miejscowości Chociw, mijali poloneza, za kierownicą którego siedział mężczyzna. Kierująca radiowozem policjantka uznała, że pojazd ten jest w złym stanie technicznym, więc zawróciła by poddać go kontroli. Jadąc za wymienionym autem dała wyraźne sygnały dźwiękowe i świetlne do zatrzymania, lecz kierowca poloneza nie reagował.
Policjanci zajechali mu drogę by uniemożliwić dalszą ucieczkę. Gdy wysiedli z radiowozu, jeden z nich podbiegł do kierowcy, by zabrać mu kluczyki i go zatrzymać. Wtedy ten gwałtownie zaczął cofać, po czym ruszył do przodu i uderzył w nogi stojącego na jego drodze policjanta, który przewrócił się na maskę pojazdu i upadł na ziemię. Jego partnerka ruszyła radiowozem, aby zablokować poloneza. Nagle odjeżdżający samochód uderzył w prawy bok pojazdu policyjnego, po czym kierowca stracił panowanie i uderzył tyłem w ogrodzenie. Policjantka zajechała mu drogę, uniemożliwiając kontynuowanie ucieczki. Kierujący uderzył jeszcze przodem w radiowóz. Wtedy policjanci obezwładnili i zatrzymali 54-letniego mieszkańca gminy Czerniewice - asp. sztab. Grzegorz Stasiak z KPP w Tomaszowie Mazowieckim.
Mężczyznę poddano badaniu, okazało się że miał w organizmie ponad pół promila alkoholu. Pojazd którym się poruszał, nie posiadał aktualnych badań technicznych, aktualnego obowiązkowego ubezpieczenia i miał pękniętą przednią szybę. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty, za które grozi mu kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna musi liczyć się również z odpowiedzialnością za spowodowane kolizje. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.