To co od dawna pozostawało jedynie tajemnicą poliszynela, dziś podczas konferencji prasowej oficjalnie potwierdziła piotrkowska lewica.
Na ostatniej sesji rezygnacja Tomasza Sokalskiego wywołała ożywioną dyskusję. Po Andrzeju Czapli kolejny radny nie chce pracować w komisji inwentaryzacji mienia komunalnego i spraw mieszkaniowych.
- Budynek przy ulicy Wspólnej 10, w którym mieszkam, grozi zawaleniem. Przeznaczony jest do rozbiórki, a ja od 2007 roku nie mogę doczekać się na mieszkanie, w którym mogłabym żyć wraz ze swoim synem - mówi piotrkowianka, pani Marta.
- Wałęsające się psy atakują dzieci - z taką informacją zadzwonił do Strefy Fm jeden z mieszkańców ulicy Topolowej w Piotrkowie z prośbą o interwencję. Słuchacz czuje się bezsilny i obawia się, że dojdzie do tragedii.
Samobójstwo więźnia w piotrkowskim Areszcie Śledczym. W celi powiesił się 29-letni mieszkaniec Siemianowic Śląskich.
Analiza wynagrodzeń piotrkowskich nauczycieli wykazała, że miasto nie musi im dopłacać do wynagrodzeń. Wyliczenia są klarowne i wskazują na to, że wszystkie grupy nauczycielskie w piotrkowskich placówkach otrzymały średnio więcej pieniędzy, niż przewiduje to Karta nauczyciela. Gdyby sytuacja była podobna do tej z Bydgoszczy, gdzie władze miasta winne są tej grupie zawodowej 400 tys. zł, piotrkowski magistrat byłby narażony na spory wydatek.
39-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego podejrzany o podpalenie trafił do policyjnego aresztu. Mężczyzna, który wydmuchał w alkotest ponad 2,5 promila, prawdopodobnie zaprószył ogień w piwnicy bloku przy ulicy Kostromskiej. Zgłoszenie o pożarze policjanci przyjęli przed pólnocą.
Nie przyniosło zmiany prezesa Walne Zebranie Sprawozdawczo-Wyborcze MKS Piotrcovia. Nie przyniosło, gdyż uczestnicy zebrania zdecydowali o przerwaniu spotkania, które kontynuowane będzie w kwietniu. Do tego czasu prezesem klubu pozostanie Bartosz Rol, który z kilku względów nie chce już ubiegać się o tę funkcję w kolejnej kadencji.
Wspólnoty mieszkaniowe chcą przekazać miastu w użyczenie swój teren. Żeby dojazd na osiedle był bezpieczny. Miasto najpierw się godzi, ale ostatecznie mówi: nie. - Dla kogo ten urząd? - pyta retorycznie Krzysztof Sudra.
Na początku mieli kilkaset cegieł. Wodę na herbatę gotowali w czajniku postawionym na betonowych blokach. Toaleta była na zewnątrz. Dziś pod swoją opieką mają cztery dobrze prosperujące ośrodki, gdzie pomaga się ludziom, którzy tej pomocy potrzebują.