TERAZ1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Używane podręczniki wracają do szkół

JaKac1
JaKac1 śr., 29 sierpnia 2012 09:59
Od 200 do 400 zł muszą zapłacić rodzice ucznia za komplet nowych podręczników do szkoły. To ogromny wydatek, zwłaszcza dla rodzin wielodzietnych.
Zdjęcie
Autor: fot. E. Tarnowska-Ciotucha

Dzięki rozporządzeniu resortu edukacji część uczniów będzie mogła korzystać z książek po starszym bracie, kupić je od kolegi ze starszego rocznika lub za połowę ceny nabyć w antykwariacie. Kto skorzysta na tym zarządzeniu, a kto straci i co na ten temat sądzą nauczyciele?

Plecak, zeszyty, piórnik, kredki, flamastry i podręczniki równa się około 700 zł. Te ostatnie musiały być nowe. Do tej pory rodzice uczniów, tych starszych i młodszych, musieli zaopatrywać swoje dzieci w nowe książki. Decydowały o tym głównie wydawnictwa, które zmuszały do zakupu nowych książek, co rusz zmieniając ich wersję. Ministerstwo Edukacji postanowiło to zmienić i zdecydowało, że wydania szkolnych książek będą zmieniane nie częściej niż co trzy lata. To oznacza spore oszczędności w domowym budżecie, bo książki będzie można sprzedać młodszym rocznikom i za pozyskane w ten sposób pieniądze kupić nowe do następnej klasy.

Od pewnego czasu prawdziwe oblężenie przeżywają antykwariaty i komisy. W Piotrkowie niektóre księgarnie postanowiły dostosować się do rynku i oprócz nowych książek w ofercie mają też te z “drugiej ręki”. - Od jakiegoś czasu obserwujemy wzrost zainteresowania używanymi podręcznikami. Dlatego nasza księgarnia, by dostosować się do rynku, wprowadziła sprzedaż również podręczników używanych. Od kilku miesięcy w księgarni “Na Rogu” działa antykwariat i choć młody, to już budzi zainteresowanie - mówi Grzegorz Wiktorowicz, kierownik piotrkowskiej księgarni “Na Rogu”.

Końcówka sierpnia to czas, kiedy rodzice rozglądają się za podręcznikami dla swoich dzieci. Ponieważ te nowe są bardzo drogie, szukają alternatywy, by choć trochę zmniejszyć wydatki związane z rokiem szkolnym. - Rodzice, którzy przychodzą do nas, by zaopatrzyć swoje dzieci w podręczniki, przede wszystkim szukają książek używanych. W drugiej kolejności dokupują brakujące nowe. Dla gimnazjalistów i licealistów kupno używanych książek jest możliwe i tylko nieliczne trzeba kupić nieużywane. Dla najmłodszych uczniów czyli tych z klas 1 - 3 jest to już trudniejsze. Większość z nich jest pełna wyklejanek, malowanek, rysowanek, dlatego nie da się korzystać z nich powtórnie. Są jednak rodzice, którzy kupują używane wypełnione, co – uważam - jest nie tylko zupełnie bezsensowne, ale przede wszystkim niepedagogiczne. Nasza księgarnia skupuje całe pakiety dla najmłodszych i jeśli wśród z nich zawieruszą się te wypełnione, to one też niestety znajdują nabywców - dodaje Grzegorz Wiktorowicz.nextpageKierownik księgarni “Na Rogu” zauważa, że od pewnego czasu spada sprzedaż nowych książek, nie tylko ze względu na ich ceny, ale w związku z demografią. - Jest coraz mniej dzieci, a co za tym idzie, coraz mniejsze zainteresowanie podręcznikami - mówi Grzegorz Wiktorowicz. Właściciele księgarni potrafili wybrnąć z problemu mniejszej sprzedaży nowych podręczników. Sprzedają również używane. I to nawet za połowę ceny.

- W naszej księgarni używane książki kosztują o 50% mniej niż nowe. Niektóre z nich używane są tylko z nazwy, bo ich stan jest idealny i widać, że uczeń nie korzystał. Rodzicom to się na pewno opłaca- mówi Grzegorz Wiktorowicz. Pomysł Ministerstwa Edukacji podoba się też piotrkowskim nauczycielom, którzy podkreślają, że niechętnie wybierali co roku nowe podręczniki. - Bardzo często i chętnie nauczyciele w naszej szkole pracowali na tych samych podręcznikach przez kilka lat, nawet kiedy wydawnictwa tworzyły nowe edycje, zmieniała się numeracja stron czy szata graficzna. Kiedy zmieniła się jednak podstawa programowa, nie było to już możliwe. Dobrze by było, gdyby Ministerstwo Edukacji restrykcyjnie potraktowało zarządzenie, że wydawnictwa nie mogą częściej niż co trzy lata zmieniać podręczników. Byłoby to z korzyścią nie tylko dla uczniów czy nauczycieli, ale przede wszystkim dla rodziców, których co roku wrzesień bardzo dużo kosztuje - mówi Violetta Sipa, nauczyciel języka polskiego w Gimnazjum nr 4 w Piotrkowie.

Polonista przyznaje, że w jej szkole nauczyciele jeszcze przed wprowadzeniem rozporządzenia starali się pracować na tych samych podręcznikach. - W naszej szkole jest tak, że nauczyciele pracują na dwóch wydawnictwach. Staramy się nie zmieniać ich co roku. Po to, by uczniowie mogli odkupić używane podręczniki od starszych roczników, organizujemy nawet kiermasze książek. Wiemy, jak drogie są te nowe. Zmieniającą się co roku postawa programowa bardzo utrudnia pracę nauczycielom. W niektórych szkołach nauczyciele co roku musieli zmieniać podręczniki, nie dlatego, że tak sobie wymyślili, tylko nie było innej możliwości. Wiele z tych pozycji okazało się też porażką edukacyjną. Byłabym bardzo zadowolona jako nauczyciel, by postawa programowa nie zmieniała się tak często, a podręczniki nie były zmieniane co roku - dodaje Violetta Sipa.

Z możliwości kupna używanych książek cieszy się pani Agnieszka z Piotrkowa, mama trzech chłopców w wieku szkolnym. - To naprawdę spora ulga finansowa, jeśli chociaż część podręczników mogę kupić za pół ceny. Zwłaszcza dla najstarszego syna, który chodzi do gimnazjum. Przy trójce dzieci wrzesień jest na prawdę wyzwaniem. Część książek kupuję w antykwariacie, a te konieczne nowe w księgarni – mówi.

Zdarzają się także rodziny, których nie stać nawet na książki używane. Co powinny zrobić? Tu z pomocą przychodzi rząd, który w ramach “Wyprawki szkolnej” przekazuje od 180 do 352 zł na dziecko. O dofinansowanie mogą się starać rodzice uczniów klas 1 - 4 szkoły podstawowej oraz liceum ogólnokształcącego, technikum, zasadniczej szkoły podstawowej, spełniając oczywiście odpowiednie kryteria dochodowe: I klasa - 456 zł netto dochodu na osobę w rodzinie, klasy od II do VI i klasy ponadgimnazjalne - 539 zł netto. Wniosek o dofinansowanie zakupu podręczników składa się do dyrektora szkoły, do której uczeń będzie uczęszczał w roku szkolnym 2012/2013. Rodzice muszą mieć jednak świadomość, że pieniądze na zakup książek trzeba najpierw wyłożyć ze swojej kieszeni, a warunkiem otrzymania rządowego wsparcia jest przedstawienie odpowiednich faktur i paragonów. Wnioski można składać do 5 września.

Tekst i foto Ewa Tarnowska-Ciotucha

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio