Złombol to kilkudniowy charytatywny wyjazd turystyczny. Podróżnicy jadą samochodami socjalistycznymi, komunistycznej produkcji. Pierwsza edycja odbyła się w 2007 roku, a udział wzięły w niej dwie ekipy. Z biegiem lat chętnych było coraz więcej. W 2010 roku załóg było 121, w 2017 już 530, a w tym na pewno padnie kolejny rekord. Uczestnicy rajdu zbierają pieniądze dla dzieci z domów dziecka. W zamian za wpłacone darowizny udostępniają powierzchnie reklamowe na swoich autach. Zebrane środki są przeznaczone dla fundacji „Nasz Śląsk”. Ekipa z Piotrkowa jedzie po raz pierwszy.
Wyruszyli w piątek z ulicy Rycerskiej w Piotrkowie, w sobotę o 12.00 muszą być w Katowicach przy Spodku, stamtąd startują do Chalkidiki przez Bałkany. – Nie boimy się, mamy dużo części zapasowych i ludzi na pokładzie, którzy potrafią dać sobie radę ze wszystkim – powiedział nam Tomek Burakowski. – Poza tym żukami jedzie kilkanaście załóg, które miały przygody z poprzednich lat, mają doświadczenie. Mówili, że nie ma problemu z pomocą przy ewentualnych naprawach.
Ekipa grzechotnika do Grecji dotrze 5 września. ŻuŻu musi pokonać 1700 km. – W Chalkidiki będzie finał imprezy na polu namiotowym. Wtedy też dowiemy się, ile pieniędzy wpłynęło na wszystkie dzieciaki – dodał Tomek. - Przypominam, że wszystko, co wpłacą darczyńcy, zostanie przeznaczone na domy dziecka.
Ekipa ŻuŻu grzechotnika wróci do miasta 13 września.