TERAZ-2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

"Nie" dla umów śmieciowych

J.Krak
J.Krak śr., 30 września 2015 10:33
Chcemy likwidacji umów śmieciowych - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej poseł Artur Ostrowski wraz z kandydatami do Sejmu z ramienia Zjednoczonej Lewicy.
Zdjęcie 1:

1 z 1

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Zjednoczona Lewica chce minimalnej stawki za godzinę na poziomie 15 złotych, lub 2500 złotych miesięcznie najniższego wynagrodzenia. - Umowy śmieciowe powinny znaleźć się tam, gdzie ich miejsce – dodał Artur Ostrowski. SLD chce między innymi, by nowe firmy były zwolnione ze składek ZUS przez 18 miesięcy, a także by dzieci mogły korzystać z bezpłatnych przedszkoli i żłobków.

Podsumowanie

    Komentarze 63

    ~vbn (gość)

    01.10.2015 08:07

    To z tej kwoty będzie jakieś grubo ponad 1200zł na utrzymanie darmozjadów m.in. z SLD.


    ~Drugi po prezesie (gość)

    01.10.2015 07:35

    Zastanawia mnie jedno, otóż ile z tych pań i panów ze zdjęcia prowadzi własne przedsiębiorstwo, zatrudniając przy tym na umowę o pracę, a ile z nich pasożytuje na pracy dzisiejszych podatników?


    ~tw (gość)

    30.09.2015 23:54

    To co więcej macie do zaoferowania? Umowy śmieciowe to czysty wyzysk, pracują na nich miliony Polaków i nie mogą odkładać z nich na przyszłą emeryturę. Po drugie zleceniobiorcy nie obowiązuje kodeks pracy co oznacza brak praw pracownika i możliwość wykorzystywania przez pracodawcę. Pracownik może być wezwany do pracy o każdej porze, ponieważ obowiązuje ustawa o elastycznym czasie pracy. W praktyce jest to praca nawet do 12 godzin dziennie choćby od 4 w nocy. Poza tym śmieciówki nie są objęte płacą minimalną więc ludzie pracujący na nich, często utrzymujący całe rodziny zarabiają nędzne grosze. Płaca minimalna, a tym bardziej ustalona stawka godzinowa to zachodnioeuropejski standard. Ponadto za najmniejsze błędy umowa może zostać zerwana, a zleceniobiorca musi płacić ogromne kary. Kolejnym grzechem pracodawców są bezpłatne staże, które de facto są współczesnym niewolnictwem na które przez miesiące ciężkiej pracy skazane są tysiące ludzi.
    Bzdury w stylu likwidacja płacy minimalnej lub kodeksu pracy to nonsens, który zaprowadzi nas z powrotem do czasów mrocznego kapitalizmu z XIX wieku kiedy to wyzyskiwano ludzi każąc im pracować bez żadnych praw za głodowe stawki. Mówiąc, że likwidując te rzeczy zarobimy 3 razy więcej zwyczajnie okłamuje się łatwowiernych i niedouczonych ludzi. Bez regulacji rynku pracy niedługo może się okazać, że pracując 12 godzin zarobimy 900 zł miesięcznie bo tak ułożą się pracodawcy aby zyskać jak najwięcej przy najmniejszym koszcie.


    ~tytyutyu (gość)

    30.09.2015 23:38

    Nie cierpię czerwonych


    ~Iza (gość)

    30.09.2015 23:28

    Do Michala
    Tak mi sie wlasnie przypomnialo
    InPost zatrudnia na umowe zlecenie, najczesciej nocki, 8 godz. Agencje pracy,ktore de facto cie zatrudniaja umowy miesieczne daja a swego czasu InPost dawal na czas nieokreslony,tak slyszalam :)
    I na co banda "na gorze" pozwolila?
    2008 r. bylam zatrudniona przez InPost. pierwsze 3 mies.umowa o dzielo.Jak to kierownik tlumaczyl musimy sie poznac.Kolejny rok umowe o prace dostalam + umowe zlecenie oczywiscie przez firme,nie zadnych posrednikow. Umowa zlecenie nie byla niczym innym jak premia! Sam kierownik ustalal ile daje konkretnej osobie.
    Zapytaj wsrod znajomych(moze masz takich) czy InPost zatrudnia teraz sortownikow na umowe o prace...



    Dla Ciebie

    -2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio