Jeszcze niespełna sto lat temu obowiązywał w Piotrkowie podatek rogatkowy. Ta specyficzna opłata drogowa jako tzw. podatek pośredni uderzała po kieszeniach najbiedniejszych.
Dzieci ze Szkoły Podstawowej z Proszenia oraz z Zespołu Szkół z Wiaderna odwiedziły Pożarnicze Centrum Historyczno-Edukacyjne Ziemi Łódzkiej w Wolborzu.
Trzech lat pozbawienia wolności żąda prokurator dla Agnieszki D. byłej dyrektorki Szkoły Podstawowej w Moszczenicy, oskarżonej o wyłudzanie kredytów od pracowników placówki.
Joanna Forma, dyrektor Gminnego Zespołu Ochrony Zdrowia w Moszczenicy złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Póki co, p.o. dyrektor GZOZ-u został Ireneusz Dybała, dotychczasowy wicedyrektor Gimnazjum w Moszczenicy.
Wskrzeszali dawny Piotrków – wielokulturowe miasto. Wycieczkę po żydowskim Piotrkowie zorganizowali w poniedziałkowe przedpołudnie uczniowie i nauczyciele z I LO im. Bolesława Chrobrego w Piotrkowie.
W czwartek 14 czerwca o 11.30 na UJK (budynek „B”, sala 14) odbędzie się spotkanie Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego „Grota”. Prelekcję na temat poznańskiego Czerwca 1956 r. wygłosi Karolina Bittner, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Poznaniu.
W miejscu dzisiejszych białych ścian widniała urzekająca bogactwem i pięknem dekoracja malarska. Płaski sufit w stylu baroko okalało dwanaście kalendarzowych znaków na niebieskim tle. Na ścianie zachodniej zaś obrazy polichromiczne miejsc świętych w Palestynie wyobrażały „Ścianę Płaczu”. Ścianę wschodnią pokrywała natomiast pozłacana ornamentacja z drzewa gruszkowego...
Pomysł na rozbudowę Miejskiej Biblioteki Publicznej poprzez zagospodarowanie terenu do niej przyległego, zwłaszcza placu pomiędzy synagogą a budynkami dawnego szpitala, jest nie do przyjęcia. Powód? W miejscu tym jeszcze sto lat temu mieścił się żydowski cmentarz, a w ziemi znajdują się nie ekshumowane szczątki ludzkie...
Na początku było ich około 9 tysięcy, szybko jednak liczba ta wzrosła trzykrotnie. Ściśnięci we wschodniej dzielnicy miasta, na terenie który wcześniej zamieszkiwało 5-krotnie mniej ludności, żyli stłoczeni po kilkanaście osób na izbę w warunkach urągających wszelkiemu bytowi. Gdy padali z wycieńczenia na skutek pracy ponad siły dobijano ich bagnetami. Niemowlęta hitlerowcy palili w specjalnych miednicach ustawionych przed synagogą. Gdy nie ginęli w ulicznych egzekucjach i strzelaninach urządzanych przez gestapowców, zabijały ich epidemie i brak żywności. Dziennie z głodu umierało 30 osób…
W regionie zimno i wietrznie jak na początek czerwca. Tymczasem u sąsiadów dają się we znaki prawdziwe żywioły. I to zaledwie 180 kilometrów od granicy z Polską.