Nieprzyjemny zapach, unoszący się nad Piotrkowem Trybunalskim, nie pozwala normalnie funkcjonować. Problem występuje w różnych częściach miasta, a mieszkańcy żalą się, że zwłaszcza w upalne dni, fetor jest nie do zniesienia. Pytają kto jest za niego odpowiedzialny i jakie kroki można podjąć, by się go pozbyć.
Istniejący od 1969 roku budynek kurnika przy moście na ul. Źródlanej został zburzony, a mieszkańcy osiedla Źródlana oraz aprtamentowców przy ul. Modrzewskiego odetchnęli z ulgą, że istniejący od 50 lat śmierdzący problem przeszedł do historii.
Przed tygodniem informowaliśmy naszych czytelników o problemach mieszkańców ul. Budki, którzy zmagają się z uciążliwym sąsiedztwem firmy JUKO. Ma ona siedzibę po drugiej stronie torów kolejowych przy ul. Topolowej (teren dawnych hut szkła), gdzie prowadzi segregację śmieci. Mieszkańcy skarżą się na szereg rzeczy, ale na pierwszy plan wysuwa się uciążliwy zapach gnijących odpadów. Dziś sprawę komentuje nie tylko piotrkowski magistrat, ale i samo JUKO, a w rozwiązanie problemu zaangażował się jeden z radnych.
Mieszkańcy ul. Budki skarżą się na uciążliwe sąsiedztwo firmy Juko. Najbardziej dotkliwy jest zapach dochodzący z terenu przedsiębiorstwa, zajmującego się odbiorem i segregacją odpadów, ale - jak twierdzą mieszkańcy - to nie jedyny problem. Od kilku lat piszą w tej sprawie skargi do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Urzędu Miasta, Straży Miejskiej i sanepidu, jednak kolejne kontrole nie wykazują uchybień, a problem wciąż pozostaje nierozwiązany i zaczyna doskwierać także osobom mieszkającym w głębi osiedla Mickiewicza.
Niedawno otrzymaliśmy wiadomość od jednej z naszych czytelniczek, która informowała nas o tym, że plac zabaw oraz okalający go skwer przy placu Zamkowym w Piotrkowie jest regularnie zalewany przez nieczystości wypływające ze znajdującej się tam studzienki kanalizacyjnej. Problem powtarza się regularnie, gdy tylko miasto nawiedzają intensywniejsze opady. Okazuje się, że najpewniej wkrótce zostanie on rozwiązany.
Mieszkańcy ul. Wiślanej w Piotrkowie mają dość nietypowy problem. W poniedziałkowe poranki, zwłaszcza między godz. 7 a 8, w ich domach cuchnie z kanalizacji. Sytuacja jest o tyle dziwna, że problem pojawia się regularnie, raz w tygodniu, od kilku lat...
Od kilkunastu lat składuje odpady w mieszkaniu i piwnicy. Smród i robactwo w bloku to norma. Sąsiedzi się go boją, spółdzielnia mieszkaniowa jest bezradna. Kiedy w mieszkaniach znów pojawiły się karaluchy, lokatorzy powiedzieli dość. W sprawie zbieracza z osiedla Jagiellońska zorganizowano spotkanie z udziałem władz miasta, służb mundurowych, sanepidu i przedstawicieli Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Rolnicy chcą, by ci, którzy przeprowadzają się z miasta na wieś podpisywali oświadczenie. Specjalne oświadczenie.
Podobno mydło wszystko myje, nawet uszy i szyję. Nie wszyscy jednak bierzemy sobie słowa piosenki z dzieciństwa do serca, co szczególnie da się odczuć latem. W autobusie, pociągu, w urzędzie, w pracy, w skrajnych przypadkach na ulicy, czasem trzeba wstrzymywać oddech. Dlaczego tak wielu z nas wciąż żyje zgodnie z zasadą „częste mycie skraca życie”?
Do Strefy FM dzwonią zniesmaczeni i zdenerwowani słuchacze. Piotrkowianie skarżą się na okrutny zapach unoszący się w całym mieście od samego rana.