Małżeństwo spędzało noc w piotrkowskim hotelu. Około godziny 22.15 mężczyzna zaalarmował recepcję, że jego żona straciła przytomność. Wezwano karetkę pogotowia. Pracownik hotelu wezwał również policję.
37-latki mimo prób reanimacji nie udało się uratować. Kobieta zmarła. Na miejscu policja zabezpieczyła środki, które miała zażywać para, z naszych informacji wynika, że prawdopodobnie były to dopalacze.
Kobieta i mężczyzna pochodzą z Piotrkowa, na stałe mieszkają jednak za granicą, a do rodzinnego miasta przyjechali na urlop.
Na miejscu tragedii był prokurator. By wyjaśnić przyczynę śmierci 37-latki przeprowadzona zostanie sekcja zwłok.
Komentarze 46
28.03.2018 11:17
Szkoda że redakcja nie dodaje wszystkich komentarzy
28.03.2018 08:06
Jeżeli dopalacze ją wykończyły to żal o którym piszecie jest przesadzony. Przecież ją zabiła własna głupota. To nie był wypadek,choroba czy zabójstwo,nie była ofiarą walczącą o życie tylko ofiarą własnej głupoty. Ktoś kto ma małe dzieci i olej w głowie takich rzeczy nie robi.
27.03.2018 23:47
Szkoda kobiety i matki dziecka tak małe zostawiła. Niech spoczywa w spokoju
26.03.2018 19:52
Żal i smutek bo to super miła i sympatyczna dziewczyna była!!!
26.03.2018 10:22
Niedawno śmierć w agencji ,teraz w hotelu i to młode kobiety- żal.