TERAZ5°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Nie chcą mieć węgla pod oknami

JaKac1
JaKac1 pon., 2 lipca 2012 09:14
Zaczęło się jakieś trzy tygodnie temu. Na posesji przy ul. Próchnika 32 w Piotrkowie (dotąd niezagospodarowanej) coś się ruszyło. Po tygodniu przygotowań na placu pojawił się węgiel.
Zdjęcie

Mieszkańcy bloku sąsiadującego z nowo powstałym składem zaprotestowali. – Nie chcemy mieć węgla pod oknami – mówili i protest w tej sprawie skierowali do piotrkowskiej Rady Miasta. - Miałem prawo wydzierżawić ten teren, bo coś muszę tu robić. Co miesiąc trzeba przecież zapłacić podatek od nieruchomości, od tego nikt mnie przecież nie zwolni – mówi z kolei Dariusz Stępień, właściciel posesji, na której powstało składowisko.

Mieszkańcy TBS-owskich bloków nr 36 i 36A przy ul. Próchnika nie kryją oburzenia. - Skład ten został zorganizowany z pogwałceniem podstawowych przepisów obowiązujących przy uruchamianiu tego rodzaju działalności gospodarczej. Jeśli nawet firma, która jest właścicielem składu węglowego, otrzymała zgodę na jego utworzenie, to osoby, które tę zgodę wydały, winny być pociągnięte do odpowiedzialności. Składowisko to zlokalizowano bowiem na terenie zwartej zabudowy mieszkalnej, bezpośrednio przy skwerze, który my, mieszkańcy, pragniemy uczynić miejscem rekreacji przy dość ruchliwej ulicy, obok przychodni zdrowia oraz tuż przy siedzibie Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, gdzie codziennie przyjeżdża znaczna ilość osób niepełnosprawnych oraz rodziców z małymi dziećmi. Nasze bloki, które były kiedyś dumą Urzędu Miasta, są teraz narażone na inwazję pyłu węglowego. Zwracamy się do Rady Miasta z prośbą o podjęcie zdecydowanych kroków w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji oraz do zobowiązania władz miasta do powstrzymania tego rodzaju działalności w tym miejscu - piszą w proteście skierowanym do Rady Miasta.

- Ta bliskość to jest hałas, kurz, brud, zwiększenie ruchu samochodów. My nie możemy otworzyć balkonu, okna, bo po pierwsze jest hałas z ruchliwej drogi, a teraz dochodzi jeszcze ten ruch przy składzie węgla – mówi Ryszard Warzocha, były radny, lokator bloku przy Próchnika. Tematem nowego składowiska mieszkańcy starają się też szczególnie zainteresować radnych swojego okręgu. Tempo sprawie nadaje radny Bronisław Brylski, który pisma z prośbą o informację i interwencję wysyła do wszystkich możliwych instytucji.

- 11 czerwca zaczęły się działania związane z organizacją składu węgla. Przez tydzień obserwowałem, co się tam dzieje, robiłem zdjęcia, zwracałem się do różnych jednostek z pytaniami. Później starałem się to opisać. Zorientowałem się, że praktycznie większość działań jest prowadzona z naruszeniem prawa i wystosowałem właściwe pisma już jako i mieszkaniec tamtego terenu, i przede wszystkim jako radny, dlatego że w ciągu tygodnia miałem kilkadziesiąt telefonów, żeby się zainteresować tą sprawą. Stworzono nawet listę z ponad 50 podpisami mieszkańców pobliskich bloków - mówi radny Bronisław Brylski. - Niedopuszczalne jest to, że skład powstał na terenie objętym ochroną konserwatora. Do tego typu działalności przewidziane są dzielnice przemysłowe (Roosevelta, Gliniana, Żelazna) – dodaje radny. - Złożyłem też pismo do Janusza Korczaka-Ziołkowskiego (Referat Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta), do dyrektora Byczyńskiego (Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji) – chodzi o drogę wewnętrzną, na którą nie mogą wjeżdżać samochody powyżej 3,5 tony. Pisma dostali także: Antoni Kozień – inspektor nadzoru budowlanego i Włodzimierz Kapiec (komendant miejski PSP w Piotrkowie Trybunalskim), bo straż pożarna też ma swoje wymogi. Złożyłem te wszystkie dokumenty po to, żeby mieć na papierze wszelkie odpowiedzi – mówi radny.

Choć oficjalnych odpowiedzi jeszcze nie ma, niektóre instytucje potwierdzają, że o sprawie nic nie wiedziały... a powinny. - Posesja znajduje się na obszarze układu urbanistycznego objętego ochroną konserwatorską. Parę dni temu otrzymaliśmy informację na temat tego składowiska i musimy wyjaśnić sytuację. Decyzją konserwatora łódzkiego z lat 60. ochroną objęty jest obszar historyczny Piotrkowa obejmujący także część XIX-wieczną otaczającą Stare Miasto. Ulica Próchnika również wchodzi w obręb tego terenu. Ta ochrona obejmuje układ urbanistyczny, w związku z tym musimy sprawdzić, czy nie nastąpiło naruszenie tego układu – mówi Zygmunt Błaszczyk, kierownik piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. - Decyzje lokalizacyjne wydaje Pracownia Planowania Przestrzennego i o ile ktoś chciałby zmienić przeznaczenie terenu, użytkowania jakiegoś obiektu, występuje o decyzję o warunkach zabudowy do PPP. Jeżeli ktoś występuje do PPP w sprawach związanych z zagospodarowaniem na obszarze wpisanym do ewidencji zabytków, to PPP projekt takiej decyzji przesyła do nas. W tym wypadku niczego takiego nie dostaliśmy – dodaje konserwator.nextpageSprawę bezpieczeństwa badać będzie także straż pożarna. - Najważniejszym parametrem jest obciążenie ogniowe, które określa ilość materiału palnego, jaki jest zgromadzony na danej powierzchni - tłumaczy mł. bryg. Tomasz Lewandowski, kierownik sekcji ds. kontrolno-rozpoznawczych PSP w Piotrkowie. - Podstawowa odległość wynikająca z § 271 “warunków technicznych”, wymagana pomiędzy strefą składowania materiałów palnych, w których maksymalna gęstość obciążenia ogniowego nie przekracza 1000 MJ/m kw., a budynkami użyteczności publicznej wynosi 8,0 m. W tym przypadku gęstość obciążenia ogniowego jest parametrem wyjściowym. W przypadku zwiększenia tej wartości odległość ta wzrasta stosownie do 15 m i 20 m – dodaje Lewandowski.

Zwraca również uwagę, że skład strefy materiałów palnych usytuowanych bezpośrednio przy granicy działki powinien mieć od strony sąsiedniej działki ścianę oddzielenia przeciwpożarowego o wysokości przekraczającej poziom składowania co najmniej o 0,5 m. Czy tak jest w przypadku składowiska przy Próchnika? Straż pożarna sprawdzi to w najbliższych dniach.

O ruchu przy Próchnika nie wiedział także Urząd Miasta. - Referat Architektury i Budownictwa nie przyjmował zgłoszenia ani też nie wydawał pozwolenia na budowę. Zgłoszenia właściwemu organowi wymaga natomiast budowa wjazdu na posesję. W celu uzyskania takiego pozwolenia inwestor zobowiązany jest wystąpić do organu administracji architektoniczno-budowlanej ze stosownym wnioskiem oraz załączyć do niego projekt techniczny zjazdu wraz z wymaganymi prawem uzgodnieniami – informuje Elżbieta Jarszak, koordynator Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta. A takich ustaleń nie było.
Co na to wszystko odpowiada właściciel terenu, na którym usytuowany został skład węgla? Sprawę stara się wyjaśnić “historycznie”. Z pomysłem składu węglowego wyszedł wtedy, kiedy inne inicjatywy się nie udały. Dariusz Stępień jest właścicielem octowni, a właściwie tego, co po niej zostało, i niedokończonego projektu, jakim miała być “Stara Octownia” – kompleks usługowo-handlowy. Wszystko zablokowała sprawa wjazdu do kompleksu. Żeby go zrobić, właściciel chciał wyburzyć jeden ze starych budynków. - Ale konserwator zabytków uznał jednak, że nie, że jest to zwarta zabudowa pierzejowa i najlepiej, gdybym ten obiekt odbudował – mówi Dariusz Stępień. – Na wyburzenie nie było zgody, więc wszystko stanęło. Materiały budowlane leżą na placu, wyrzucone pieniądze na elewację (bo nie jest zakończona), produkcja ograniczona prawie do zera (właściwie wyprzedaż zapasów). Nie ma produkcji, nie ma wynajmu, a koszty podatków ponoszę i co ja mam właściwie zrobić? Tu nikt nie będzie dobrym wujkiem - podatki co miesiąc za otwarcie bramy płacę (100 czy 200 zł dziennie). Nie mogę wynająć, bo obiekt nie jest przygotowany, nie mogę produkować, bo prawie wszystko jest powyłączane, więc wyszedłem z inicjatywą takiego składu węglowego. I zapytam od razu wprost: komu to przeszkadza? To skład lokalny, usytuowany w centrum miasta (jak 150 innych takich składów w Polsce), żeby każda, nawet biedna osoba, mogła przyjść z workiem, z wózkiem, z rowerem. Faktycznie zagrożony jest interes tych, którzy do tej pory sprzedawali. Może to oni inspirują protesty - dodaje.
Co jednak z hałasem przy rozładunku i załadunku węgla? - Na obsługę tego składu jest kupiona nowa koparka. To sprzęt, który ma najmniejszą głośność z dostępnych na rynku. Do tego jest kupiony nowy mercedes samowyładowczy z salonu – też po to, żeby nie kopcił, żeby ludzie mieli komfort – czego jeszcze trzeba? Przecież na tej ulicy są jeszcze inne firmy, które prowadzą działalność gospodarczą (np. HAK – zajmuje się zbiórką odpadów), bo Próchnika to nie jest ulica willowa – odpowiada Stępień, który zresztą właścicielem składu nie jest, a jedynie wydzierżawił firmie teren.

Zresztą nie wszystkim skład przeszkadza.– Mnie tam na razie nic nie przeszkadza. Nawet się cieszę, że będzie blisko po węgiel, bo nieraz zimą zabraknie i trzeba rowerem z workiem jechać na Roosevelta. A tak – będzie bliziutko. A kurz i tak tu jest, bo ciągle jeżdżą też inne samochody - mówi mieszkanka kamienicy nr 28 przy Próchnika (posesji sąsiadującej z nowym składem węgla.

Co z natężeniem ruchu? Droga wewnętrzna, którą trzeba węgiel do składu dowieźć, jest dość wąska, nieprzygotowana do znoszenia takich obciążeń. – Duże samochody dostawcze średnio pojawiają się tu dwa razy w tygodniu. Poza sezonem będzie ich jeszcze mniej – odpowiada Stępień. – Czy to takie duże obciążenie? Poza tym nie ma innego rozwiązania. Przepisy w Polsce mówią tak, że docelowo musi pani dojechać do swojej posesji – kwituje właściciel nieruchomości. - Poza tym, mimo że chodnik był uszkodzony, za własne pieniądze zrobiłem tu profesjonalne utwardzenie, położyłem nową kostkę, nowe krawężniki. Jest wygodniej. Wykazuję więc dobrą wolę, ale nie zamierzam tłumaczyć się z tego, że komuś przeszkadza. Ludziom przeszkadza i zapach octu. Każdy, kto będzie chciał coś w Piotrkowie zrobić, będzie miał wrogów. Wszyscy chcą, żeby coś robić, ale jak nie będzie zielonego światła, to czy się w końcu nie odechce? Bo nie ma nic gorszego dla przedsiębiorcy, jak się ciągle tłumaczyć z tego, że coś się robi – kwituje z żalem właściciel posesji przy Próchnika 32.

Jak zakończy się konflikt pomiędzy nim a mieszkańcami pobliskich bloków? To z pewnością zależeć będzie od ustaleń konkretnych służb. Będziemy o tym informować.

 

Anna Wiktorowicz

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    5°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio