Okonie, szczupaki, amury i karpie - takie ryby najczęściej zdychają w piotrkowskim Bugaju. W związku z dużą pokrywą lodową i warstwą śniegu w wodzie tworzy się tzw. przyducha. Z tego powodu ryby nie mają czym oddychać. Wędkarze z Koła nr 12 piotrkowskiego oddziału Polskiego Związku Wędkarskiego robią wszystko, co w ich mocy, by uratować zwierzęta.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Wykuwamy przeręble w lodzie, by ryby mogły oddychać - powiedział Dariusz Dudar z piotrkowskiego koła wędkarskiego.
- Dzięki kompresorowi przemysłowemu pompującemy powietrze dotleniamy wodę i uwalniamy siarkowodór. Ryby są bardzo wrażliwe na siarkowodór. Robimy wszystko, co możemy w ramach środków, którymi dysponujemy - powiedział Jerzy Kuligowski, członek koła.
Prawdziwym ratunkiem dla ryb byłaby poprawa warunków atmosferycznych, na to jednak na razie się nie zanosi.
Komentarze 5