TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Co z tym św. Mikołajem?

wt., 25 grudnia 2012 12:50
Św. Mikołaj istnieje, czy tak naprawdę go nie ma? Prezenty przynosi “ten z białą brodą” za pośrednictwem rodziców, czy to tylko i wyłącznie ich sprawka? Czy wujek Stefan z odklejającą się brodą to prawdziwy Mikołaj?
Zdjęcie 1: Co z tym św. Mikołajem?

1 z 6

Zdjęcie 2: Co z tym św. Mikołajem?

2 z 6

Zdjęcie 3: Co z tym św. Mikołajem?

3 z 6

Zdjęcie 4: Co z tym św. Mikołajem?

4 z 6

Zdjęcie 5: Co z tym św. Mikołajem?

5 z 6

Zdjęcie 6: Co z tym św. Mikołajem?

6 z 6

Dzieci na ten temat mają własne teorie. Na pytanie, co powiedzieć dziecku, gdy zapyta, jak to właściwie jest ze św. Mikołajem, odpowiada psycholog Agnieszka Piątek.

 

Mateusz 3,5 roku img=1

Chciałbym dostać latawiec. Mikołaj daje dzieciom prezenty, bo jest miły i ma czerwony noch (przyp. red. - nos). Przyjedzie do mnie na reniferze, bo jestem grzeczny. Mikołaj przychodzi też do Rudolfa, bo też jest grzeczny, a do Czarownicy nie, bo ona nie jest grzeczna, prawda?

Pola lat 9

img=4

Wierzę w św. Mikołaja, ale tego biskupa Mikołaja, który żył kiedyś. W takiego Mikołaja, który przychodzi z prezentami, reniferami, w śmiesznym ubranku jako gruby staruszek - nie wierzę. Wiem, że ten obecny Mikołaj został stworzony na potrzeby reklamowe. Znam legendę o prawdziwym św. Mikołaju, który był biskupem i rozdawał ubogim prezenty. Zazwyczaj było to jedzenie albo rzeczy, których naprawdę potrzebowali. W takiego Mikołaja wierzę. Prezenty, które znajdujemy pod choinką, biorą się od rodziców. Dzieci piszą listy, a rodzice dobrze znają ich treść. Czasem dzieci mówią rodzicom, co chcą dostać i potem te rzeczy znajdują pod choinką. To rodzice dają prezenty. Jestem tego pewna.

Klaudia lat 7 img=5

Mikołaj jest jeden, a dzieci bardzo dużo. Dlatego co roku nie może u każdego dziecka być ten prawdziwy, bo przecież się nie rozdwoi. U mnie prawdziwy był w tamtym roku, dlatego w tym spotkałam się z Mikołajem przebranym. Był w przedszkolu. Zorientowałam się, że nie jest prawdziwy, bo miał brodę na gumce. W tym roku prawdziwy już podrzucił mi prezenty i nie miał czasu zostać dłużej. Wszedł przez balkon do mojego pokoju, kiedy tata był w garażu. Widziałam jego ślady na śniegu.

Sonia lat 5 img=3

Wierzę w św. Mikołaja, ponieważ on jest miły dla dzieci i daje prezenty tym biednym. Niebiednym też. Spotkałam Mikołaja w przedszkolu i mama robiła mi wtedy zdjęcia. Fajny był. Ale czasami daje dzieciom rózgi. W tym roku pewnie też przyjdzie do nas w Wigilię i podrzuci nam prezenty. Ostatnio dał mi butelkę z piciem z księżniczką, naszyjnikiem i tam był też tatuaż. Chciałabym powiedzieć Mikołajowi, że jest bardzo miły i by do nas przyszedł. Jeśli będziemy grzeczni, dostaniemy prezenty, a jak nie - rózgi. Jest jeszcze biskup Mikołaj, ale on nie żyje.

Zosia lat 4 img=2

Święty Mikołaj istnieje i przychodzi do mnie. W tym roku była pani Mikołajka i przyniosła mi prezenty. On przychodzi w różne miejsca. Czasem jest w przedszkolu, czasem u babci i dziadka albo w moim domu. Mama mówiła, że każdy, kto chce, może być Mikołajem.

 

Św. Mikołaj istnieje, czy tak naprawdę go nie ma?

- Wielu rodziców zwraca się z pytaniem, kiedy najlepiej powiedzieć dziecku, że św. Mikołaj nie istnieje. Pytam wtedy, po co w ogóle kłamać i w sztuczny sposób stwarzać problemy? Myślę, że najlepiej byłoby, czytając dzieciom bajki, przeczytać również legendę o św. Mikołaju. Kiedy dziecko zadaje pytania z tym związane, mówmy mu prawdę. Opowiadajmy o tym, że żył kiedyś zwykły człowiek (później został ogłoszony świętym), który postanowił pomagać najuboższym. Rozdawał im prezenty w postaci najpotrzebniejszych rzeczy. Przynosił jedzenie i ubrania. Robił to wszystko w taki sposób, by osoby obdarowywane nie wiedziały, kto jest darczyńcą. Mówmy naszym dzieciom, że wspominając tego dobrego człowieka, my współcześnie bawimy się w św. Mikołaja. Dorośli wkładają czerwony strój, mocują brodę i przychodzą do dzieci, by obdarować je prezentami. Podkreślajmy, że to jest zabawa, w której uczestniczy rodzina. Często to całe zorganizowane akcje. Rodzice chowają prezenty, a przykładowy wujek Stefan wkracza do domu jako św. Mikołaj. I fajnie. Bawmy się, bo to bardzo scala rodzinę. Zwłaszcza w czasach, kiedy tak mało czasu spędzamy wspólnie. Starajmy się jednak oddzielać drogie prezenty od tego czasu związanego ze świętami. Rower czy komputer kupmy dziecku w innym terminie, wybierając go razem z nim. Nie budujmy w nim przeświadczenia, że święta równają się drogim prezentom. Święta to czas spędzony wspólnie. Moim zdaniem nie powinniśmy budować w dziecku iluzji, że jest ktoś, kto zawsze przyniesie nam coś, czego sobie tylko zażyczymy. Jeśli chore dziecko prosi o zdrowie i to marzenie nie zostanie spełnione, będzie rozczarowane i smutne, że zostało okłamane. Rodzice są dla dziecka największym autorytetem, który wie wszystko i nigdy nie kłamie. Dlatego mówmy prawdę. Dziecko okłamane w tak ważnej dla niego sprawie, jaką jest istnienie św. Mikołaja, kogoś, do kogo jest bardzo przywiązane emocjonalnie, ma podobne skutki do utraty kogoś bliskiego. Zatem bawmy się, spędzajmy czas rodzinnie i zadbajmy o to, by prezenty nie przyćmiły faktycznego znaczenia Bożego Narodzenia - mówi Agnieszka Piątek, piotrkowski psycholog.

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama