TERAZ1°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Bełchatów: W Urzędzie Pracy sufit się sypie na głowy

Dziennik Łódzki śr., 4 marca 2009 09:05
Petenci odwiedzający Urząd Pracy w Bełchatowie z niedowierzaniem kręcą głowami. Powody? Przeciekający dach, sypiący się na głowy tynk odpadający z sufitu, zamknięte toalety. Podczas odwilży lub deszczu na korytarzu ostatniego piętra trzeba się przedzierać slalomem pomiędzy ustawionymi wiaderkami. Wszystko dlatego, że nie wiadomo kto ma dokonać remontu.

Maria Kulińska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy twierdzi, że taka sytuacja ciągnie się od 2001 roku, kiedy urząd przeprowadził się z ulicy Czaplinieckiej do budynku przy ul. Bawełnianej.

- Niestety, ten problem w kolejnych latach się pogłębiał. Wcześniej to były przecieki. W tym roku spadł fragment sufitu, została zalana wentylatornia - mówi Kulińska.

 

Szefowa urzędu wierzy, że w tym roku pieniądze na remont się znajdą. Taką obietnicę dostała od starostwa. Od trzech lat z kłopotami muszą borykać się także petenci odwiedzający urząd. Kto chce pójść "za potrzebą" musi prosić pracowników o klucz do służbowej toalety. - To jakaś paranoja, ale też wstyd dla urzędu - mówi Zbigniew Sokołowski. Urzędnicy wyliczają straty, a nadal nie wiadomo kto ma przeprowadzić remont. Starostwo dzierżawi bowiem budynek od województwa.

- Nie będziemy prowadzić inwestycji w obiekcie, który do nas nie należy - mówi Szczepan Chrzęst, wicestarosta bełchatowski. - Wykazujemy wiele dobrej woli, aby doszło do spotkania z właścicielem i porozumienia.

- Umowa użyczenia, którą zawarliśmy ze starostwem przewiduje, że koszty utrzymania budynku oraz niezbędnych inwestycji i remontów poniesie powiat. Dlatego wątpliwości władz są niezrozumiałe - mówi Adam Wichliński, dyrektor Zarządu Nieruchomości Województwa Łódzkiego.



Grzegorz Maliszewski POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 1

    reklama

    Dla Ciebie

    1°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio