Do dziś sporną kwestią pozostaje, czy stan wojenny został wprowadzony legalnie. - Biorąc pod uwagę obowiązującą wówczas konstytucję, to… nie do końca legalnie – podkreśla dr hab. Janusz Budziński z Akademii Piotrkowskiej. - Stan wojenny wprowadziła Rada Państwa, która miała takie uprawnienia, tyle, że miała je tylko pomiędzy posiedzeniami Sejmu. Akurat wtedy trwało posiedzenie Sejmu, więc RP wprowadziła stan wojenny nielegalnie.
Jak zmieniło się życie Polaków po 13 grudnia 1981 r.? Wprowadzono godzinę milicyjną, która początkowo obowiązywała o godz. 19.00 do 6.00 rano, później od 22.00 do 6.00, jeszcze później od północy do 5.00 rano. Na ulicach pojawiły się patrole wojska i milicji czy ZOMO.
- Z kolei z perspektywy mniejszego miasta, gdzie akurat mnie zastał stan wojenny, niewiele się zmieniło. Miałem 13-14 lat czekałem na Teleranek, miał być film animowany. Nie wiedziałem, co się dzieje. Z perspektywy młodego człowieka istotne również było to, że… nie trzeba było iść do szkoły. Zajęcia w szkołach i na uczelniach zostały zawieszone, o ile pamiętam, to do końca roku. Z kolei z perspektywy mojej mamy, która akurat pracowała w zakładzie zmilitaryzowanym, stan wojenny był szokiem. W momencie, kiedy pracownicy podjechali pod zakład i zobaczyli wojsko, kontrole przy bramach, to… mama mówiła, że tylko psów brakowało – wspomina dr hab. Janusz Budziński.
- Ci, którzy wprowadzili stan wojenny, decyzję tę motywowali zagrożeniem wkroczenia do Polski wojsk Układu Warszawskiego, a także względami gospodarczymi czy potrzebą zapobieżenia zamieszkom na ulicach, spory na ten temat nie ustają do dziś, również wśród samych historyków. - Zawsze powtarzam, że Związek Radziecki nie musiał wprowadzać do Polski swoich wojsk, bo one już u nas stacjonowały – mówił historyk.
- W 1980 roku Rosjanie wzmocnili nawet swoją dywizję pancerną o 600 wozów bojowych. Właśnie w 1980 trwały przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego, realnie brano pod uwagę możliwość użycia wojsk Układu Warszawskiego. Była mowa o 18 dywizjach – 15 radzieckich, 2 czechosłowackich i 1 z NRD. Po paru miesiącach miały do nich dołączyć 4 dywizje Wojska Polskiego. Taka ewentualność była brana pod uwagę. Z tego, co czytałem, to w 1980 r. było to bardzo realne. Jeden z marszałków radzieckich, który przyjechał wtedy do Polski, miał domagać się wprowadzenia doradców wojskowych na szczeblu od Sztabu Generalnego aż do dowódców dywizji. Później, tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego, mówi się – choć historycy nie są do końca zgodni – o tym, że to Polacy naciskali na to, by wojska Układu interweniowały, chodzi o generała Jaruzelskiego, który później mówił jednak coś zupełnie innego.
W wielu miastach stacjonowali żołnierze LWP, jednym z nich był Piotrków. Czołgi i transportery można było zobaczyć przed stadionem GKS Piotrcovia. - Pamiętam, że idąc do szkoły (SP 13) musiałem przejść przez obecną al. Armii Krajowej (wówczas 22 lipca) i przy przejściu dla pieszych
stał żołnierz z popularnym "kałachem" (AK47) na ramieniu - wspomina pan Adam. - Widziałem też kilkanaście czołgów i wozów pancernych, które jechały właśnie w rejon stadionu - dodał.
Dokładna liczba ofiar stanu wojennego nie jest znana. Szacunki obejmują kilkadziesiąt do ponad stu osób.