Do dyżurnego radomszczańskiej policji zadzwonił 11-letni chłopiec z Dobryszyc. Powiedział, że jego tata bije mamę. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy z Kamieńska.
Twierdził, że ktoś ukradł mu piłę motorową i piwo oraz upił szklankę oranżady, więc wezwał policję. 30-letni mieszkaniec gminy Kluki odpowie za nieuzasadnione wezwanie policjantów. Jak się okazało, był pod wpływem alkoholu.
42-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego podchodził do egzaminu na prawo jazdy pod wpływem alkoholu. Kontrola trzeźwości wykazała 0,4 promila alkoholu w organizmie. Wcześniej mężczyzna stracił wszystkie uprawnienia za kierowanie w stanie nietrzeźwości.
Policjanci tomaszowskiej drogówki przerwali szaleńczy rajd 42-latka, który jadąc skodą przez obszar zabudowany przekroczył dozwoloną prędkość o 63 km/h. Badanie alkomatem wykazało, że miał w organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna już stracił prawo jazdy.
Wyszedł ze sklepu chwiejnym krokiem, wsiadł do samochodu i chciał odjechać. Całe zdarzenie widział piotrkowianin, który udaremnił jazdę 48-letniemu mieszkańcowi naszego powiatu. Do obywatelskiego zatrzymania doszło w czwartek na jednym z parkingów przy ul. Słowackiego w Piotrkowie.
Zniszczył karoserię volkswagena passata. Nie potrafił wyjaśnić źródła swojej agresji, ale przyznał, że pił wcześniej alkohol. 23-letniego wandala policjanci zatrzymali „na gorącym”. Mężczyzna zobowiązał się naprawić szkodę.
2 tysiące złotych chciał wręczyć policjantom 58-letni mężczyzna, który próbował skłonić ich do odstąpienia od wymierzenia mu kary. Mieszkaniec Kamieńska miał we krwi 3 promile alkoholu.
Rowerzystka przechodziła przez pasy, została potrącona przez samochód. Kierujący fiatem seicento uciekł z miejsca zdarzenia. Do wypadku doszło we wtorek po godzinie 10 w al. Piłsudskiego w Piotrkowie.
Prawie 3 promile alkoholu miał kierowca audi, który w sobotę uderzył w bariery energochłonne w Al. Sikorskiego w Piotrkowie. To nie było to jedyne zdarzenie z udziałem pijanego kierowcy, które miało miejsce w weekend na drogach w naszych regionie.
Kiedy do szpitala w Bełchatowie trafił upojony alkoholem dwulatek, świadkowie twierdzili, że był to nieszczęśliwy wypadek. Prawda okazało się zupełnie inna. Trzy kieliszki wódki podało dziecku dwóch mężczyzn. Powiedzieli, że to miał być żart...