We wtorek w nocy na telefon alarmowy Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego bełchatowskiego starostwa zadzwonił dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Łodzi. Sprawa dotyczyła wyników badań kilkuletniego dziecka.
- Około północy zadzwonił dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego z prośbą o ustalenie miejsca pobytu rodziców kilkuletniego chłopca, którego próbki krwi zostały wysłane do Łodzi do laboratorium. Badania wyszły bardzo złe, w związku z tym zaistniało realne zagrożenie życia dziecka. W miejsce zamieszkania rodziców chłopca został wysłany patrol policji. Okazało się, że mieszkają tam jego dziadkowie, a rodzice z chłopcem mieszkają gdzie indziej. Policjanci udali się w to miejsce i zabrali go do szpitala w celu weryfikacji badań - mówił Michał Żak z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Obecnie chłopiec pozostaje pod stałym nadzorem lekarzy.
(Strefa FM)
Komentarze 0