Piotrkowskie środowiska rowerowe sprawą zainteresowały się już jakiś czas temu. Jak na razie bez rezultatu. - Nie traktuje się nas poważnie. Ścieżki rowerowe w mieście są, ale do końca nie spełniają swojej roli. Na większości skrzyżowań musimy schodzić z roweru, bo ścieżka nagle się kończy, a zaczyna tuż za jezdnią – po drugiej stronie. Smutne, uciążliwe, ale prawdziwe. Jestem aktywnym rowerzystą i jestem zaniepokojony i oburzony postawą władz miasta jeśli chodzi o rozwój i jakość infrastruktury rowerowej w naszym mieście. Do rażących zaniedbań skutkujących spadkiem bezpieczeństwa rowerzystów należą też: brak ciągłości ścieżek i kończenie się ich ciągu ślepo, brak obniżenia krawężników, co skutkować może uszkodzeniem pojazdu bądź wypadkiem Dawno temu wysłałem do Urzędu Miasta pytania w tej sprawie. Do dziś nie otrzymałem odpowiedzi – mówi piotrkowianin Piotr Wójcik.
- Co dla nas najważniejsze? Byłoby dobrze, gdyby wszystkie ścieżki i przejazdy były odpowiednio oznakowane. Niewielu kierowców wie, że musi nam ustępować pierwszeństwa, gdy znajdujemy się na przejeździe. Sam miałem z tego powodu kolizję z samochodem na ulicy Dzielnej. Uznano moją winę, bo to ja uderzyłem w pojazd, ale gdyby kierowca jechał wolniej, do kolizji by nie doszło, a ja nie zapłaciłbym 1200 złotych za szkody. Poza tym nie o to tutaj chodzi – przecież każdy z nas podobne łamania przepisów może przypłacić zdrowiem, a nawet życiem – zaznacza pan Piotr.
img=1
Zjazd z ronda Sulejowskiego w ulicę Jerozolimską. Jest ścieżka dla rowerów. Ktoś jednak mocno się pomylił i na jezdni w miejscu, gdzie powinien być przejazd dla rowerów, namalował pasy dla pieszych. Z kolei przedłużeniem chodnika dla pieszych jest na jezdni właśnie przejazd. W obawie o mandat rowerzysta po raz kolejny musi przejść, a nie przejechać przez skrzyżowanie. Ten fakt MZDiK komentuje krótko - to musi być zmienione. Jest nadzieja, że w okolicach maja.nextpageŚcieżkom się przyjrzą
Do sprawy przejazdów przez ścieżki odniósł się Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji. - Przez te skrzyżowania powinien być albo przejazd dla rowerów z odpowiednim oznakowaniem, albo sytuacja, z którą mamy do czynienia w tej chwili – mówi Ryszard Żak, kierownik działu utrzymania dróg. Ta jednak powoduje, że rowerzyści, chcąc jechać zgodnie z przepisami, muszą co chwilę schodzić z roweru i przez skrzyżowanie go przeprowadzać. Czy MZDiK ułatwi życie amatorom dwóch kółek? - Myślę, że ten temat trzeba rozpatrzyć na Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (w następny czwartek). Później być może zapadnie decyzja, co z tymi skrzyżowaniami zrobić. Kiedyś wszystkie zjazdy z Sulejowskiej miały być likwidowane. Miały zostać tylko trzy. Zdecydowano w końcu, że wszystkie zostaną. Na niektórych skrzyżowaniach jest znak “stop”, na niektórych “uwaga na drogę z pierwszeństwem”. W związku z tym nie wszędzie jest w tej chwili możliwość postawienia odpowiednich znaków. Kierowca na “stopie” musiałby się zatrzymać w takim miejscu, że ul. Sulejowskiej nie będzie widział. Ale jeżeli miałoby to ułatwić jazdę rowerem, to ten problem również rozpatrzymy na KBRD. Jeżeli chodzi o znaki ostrzegawcze (uwaga rowerzyści), to ich wstawienie jest możliwe tylko w oparciu o projekt zmiany organizacji ruchu. Wszystkim problemom rowerzystów na pewno się przyjrzymy – obiecuje Ryszard Żak.
I wszyscy rowerzyści mocno na to liczą.
img=2
Zgodnie z kodeksem drogowym kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe. To samo dotyczy kierowcy, który skręca w drogę poprzeczną (obojętnie, czy skręca w prawo, czy w lewo).
JK
Komentarze 43