- Do tej pory Poczta Polska roznosiła rachunki za energię elektryczną. Od pewnego czasu, czy to w przetargu czy w inny sposób rachunki przejęła jakaś inna firma. Problem polega na tym, że nie dostaję rachunków. Problem ten ma także spora grupa moich sąsiadów. Niestety musimy chodzić do zakładu energetycznego i prosić się o faktury. Wydaje nam się, że jak mamy umowę z daną firmą, to powinna ona nam skutecznie doręczać te rachunki. Niestety firma tego nie robi. To nie jest jednostkowa sytuacja. Wiele osób, od momentu, gdy zmienił się dostawca, regularnie nie otrzymuje faktur albo dostaje je z bardzo dużym opóźnieniem. Czasem rachunki znajdują się pod całkiem innym adresem. Ja nie wiem, czy nie jest to jakaś celowa zagrywka zakładu energetycznego, który przecież za zwłokę nalicza odsetki, a po jakimś czasie po prostu odłącza prąd, który później za opłatą trzeba podłączyć – mówi jeden z mieszkańców Piotrkowa.
Problem taki ma także pani Elżbieta, której, jak twierdzi, po raz pierwszy w życiu “udało się”... nie zapłacić w terminie rachunku za energię elektryczną. Rachunek po prostu nie dotarł. - Zapytałam listonosza, co się stało. Ten odpowiedział mi, że dzieje się coś niesamowitego. Ludzie mianowicie pytają, nie wiedzą o co chodzi, a tymczasem zakład PGE zmienił dostawcę przesyłek listowych, w tym faktur. Byłam nieco zszokowana, kiedy otrzymałam monit w postaci SMS-a, w którym była informacja, że mam natychmiast uregulować należność za niezapłaconą energię elektryczną. Jest to naprawdę szokujące. Nie dość, że interesuję się tym, dlaczego nie dostałam faktury, to jeszcze otrzymuję takie mało uprzejme SMS-y, które wprawiają człowieka w zupełne zdenerwowanie. Ja jestem solidnym płatnikiem i wolałam zawsze zapłacić rachunek nawet wcześniej, a tymczasem zostaję tak potraktowana – mówi pani Elżbieta.
- W związku z zaistniałą sytuacją musiałam przeorganizować swój czas, udać się do zakładu energetycznego i wyjaśnić sprawę. Odczekałam swoje godziny w kolejce i poprosiłam o wystawienie faktury. Powiedziałam, że nie dotarła ona na czas i zapytałam, dlaczego w tak mało uprzejmy sposób powiadamia się odbiorców energii o należnej wpłacie. Osoba, która tam była, w ogóle nie potrafiła odpowiedzieć na moje pytania, była całkowicie niezorientowana w sprawie. Wyjaśniła tylko, że spowodowane to jest zmianą doręczyciela rachunków. Ja nie wiedziałam, jaka to firma, a pani nie była w stanie ustalić – opowiada kobieta.nextpagePonieważ było już dwa tygodnie po terminie wpłaty rachunku, pani Elżbieta zapytała co z odsetkami. - Kobieta odpowiedziała, że nie muszę ich płacić, ale jej słowo nie jest dla mnie żadną podstawą do tego, by sądzić, że tak będzie na pewno – mówi. - Firma może dostarczy, może nie, nikt się niczym nie interesuje, żadnego słowa przepraszam, nikt nie bierze za to odpowiedzialności. Czy tak ma być? Coś takiego zdarzyło mi się pierwszy raz w życiu. Szokujące jest to, że ludzie są chyba nabijani w butelkę. Ja jestem emerytką, mam czas. Ale czy mają go aż tyle ludzie młodzi, którzy pracują? Zakład energetyczny powinien traktować z szacunkiem swoich klientów, tak mi się wydaje. Czy można tak dalej? - pyta pani Elżbieta.
Zapytaliśmy PGE, dlaczego klienci nie otrzymują faktur na czas? - Od lipca br. większość faktur dostarcza do klientów PGE zewnętrzna firma – niepubliczny operator pocztowy (nam udało ustalić się, że jest to firma InPost - przyp. red.). Niezwłocznie po otrzymaniu sygnałów o nieterminowym dostarczeniu faktur naszym klientom podjęliśmy zdecydowane działania w stosunku do firmy zewnętrznej – operatora pocztowego, składając reklamację w zakresie realizacji usługi. Dodatkowo zwróciliśmy się z żądaniem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, a także zaproponowaniem przez usługodawcę rozwiązań, które znacząco podniosą poziom świadczonej usługi - wyjaśnia Piotr Wróbel, specjalista ds. public relations PGE w Rzeszowie. Zapewnia przy tym, że mimo faktu, iż PGE nie ma bezpośredniego wpływu na koncesjonowane usługi dostarczania przesyłek, to dołoży wszelkich starań, aby wyeliminować podobne tego rodzaju przypadki w przyszłości. - Klientów, którzy otrzymali faktury po terminie zapłaty, prosimy o dokonanie zapłaty w ciągu najbliższych dni. W takim przypadku odsetki nie zostaną naliczone. Przepraszamy przy tym za utrudnienia - dodaje Piotr Wróbel.
Maciej Adamusiak, kierownik oddziału InPost w Piotrkowie wyjaśnia natomiast, że wina nie leży raczej po stronie dostawcy. - My mamy 3 dni na dostarczenie przesyłek i zapewniam, że mieścimy się w wyznaczonym czasie. Rzadko zdarza się, że przesyłki zostają na czwarty dzień. Zdarza się jednak, że to dostawca energii elektrycznej dostarcza do nas swoje przesyłki z opóźnieniem. Być może spowodowane jest to opóźnieniami w drukarni, trudno stwierdzić. Ale my staramy się wypełniać nasze obowiązki dobrze. Jeśli zawiniła nasza firma, to mogę zweryfikować to tylko na podstawie konkretnej sytuacji – wyjaśnia Maciej Adamusiak.
InPost wyjaśnia, że dotrzymuje swoich terminów. PGE, że złożyło reklamacje co do świadczonej przez InPost usługi. Po czyjej stronie zatem leży wina? Nie wiadomo. Najważniejsze, by niewinni niczemu mieszkańcy nie musieli za to płacić.
Magdalena Waga
Komentarze 0