TERAZ 6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Nie bij mnie mamo, nie bij mnie tato!

JaKac1
JaKac1 pon., 5 marca 2012 09:00
"Panie, niech te razy będą błogosławieństwem dla mojego dziecka. Oczyść je ze złego humoru i buntu. Pomóż mi właściwie zastąpić Ciebie w tym karceniu" - to fragment książki amerykańskiego autora pt. "Jak wytrenować dziecko".
Zdjęcie
Autor: fot. archiwum

Pokazuje ona „metody wychowawcze” wprowadzane za pomocą rózgi, metody tak drastyczne, że ocierające się o przemoc i znęcanie się nad dzieckiem. Jak kwestia przemocy wobec dzieci wygląda w naszym mieście?

Całkiem niedawno mały piotrkowianin uczęszczający do jednej ze szkół podstawowych został odebrany rodzicom. Decyzją sądu trafił do ośrodka opiekuńczego. Powodem była przemoc fizyczna. – Pani pedagog ujawniła fakt, iż dziecko nosiło znamiona, które mogły świadczyć o tym, że jest bite. Powiadomiono Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Wszystko odbywało się dość szybko. Ustaliliśmy, że w miejscu zamieszkania jest troje dzieci: jedno w wieku około półtora roku, drugie całkiem malutkie i trzecie, które chodziło do podstawówki. Najstarsze dziecko pochodziło z pierwszego związku małżeńskiego matki. Podejrzewaliśmy, że może znęcać się nad nim konkubent. Jednak najprawdopodobniej to właśnie matka nie radziła sobie z jakimiś emocjami i wyładowywała je na dziecku. Młodsze dzieci nie były bite. W tym momencie przeciwko tej kobiecie toczy się postępowanie karne. Powiem szczerze, że jest to pierwszy przypadek, kiedy musieliśmy wspólnie z MOPR-em odbierać dziecko po wejściu nowych przepisów. Problemem okazały się pewne kwestie dotyczące pomocy medycznej. Nie wszystkie placówki służby zdrowia chcą wystawiać zaświadczenia dotyczące stwierdzenia obrażeń powstałych w wyniku stosowania przemocy – opowiada podinspektor Tomasz Jędrzejczyk, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.

Anna Molińska, pedagog w Gimnazjum nr 5 w Piotrkowie wyjaśnia, że stosowanie przemocy względem dzieci możemy dziś nazwać problemem społecznym. - Mamy trudne czasy, ale nic nie usprawiedliwia przemocy. Często jednak sprawcy swoje frustracje związane z życiem codziennym, z jakimiś niepowodzeniami w pracy czy nieumiejętnością radzenia sobie z jakimikolwiek problemami rozładowują na słabszych, a najczęściej jest to dziecko. Do takich sytuacji dochodzi coraz częściej – mówi pedagog.

Dodaje, że bicie nie powinno być formą kary, bo nawet zwykły klaps może w pewnym momencie stać się dla dziecka uderzeniem tak silnym, że będzie miało naprawdę negatywne skutki. - Niektórym rodzicom może się wydawać, że dziecko jest ich własnością, że mogą z nim zrobić, co tylko zechcą. A tak nie jest! Dziecko to odrębna jednostka, która ma swoje prawa i którą my mamy obowiązek wychowywać – mówi Anna Molińska.

Jako pedagog z długoletnim stażem pracy zauważyła pewne konsekwencje przemocy wobec dziecka. - Agresja w stosunku do dziecka rodzi agresję u dziecka. Tak jest przeważnie. Zdarzają się jednak dzieci, które doświadczają tej agresji, a na zewnątrz są zamknięte. Buntują się w środku, a na zewnątrz przyjmują tak zwaną rolę ofiary. Dziecko zaczyna uważać, że przemoc to norma, że inaczej się nie da funkcjonować. Mało tego, te dzieci w późniejszym, dorosłym życiu przekładają te doświadczenia na płaszczyznę własnego życia rodzinnego. Taka osoba uważa, że bicie jest jedyną metodą karania albo rozwiązywania problemów. Jest to okaleczanie osobowości dziecka, które nie może się rozwijać tak, jak wskazują na to normy społeczne. Cóż później zrobi szkoła, jak dziecko przez kilka lat wychowywane było za pomocą przemocy? Trzy czwarte osobowości jest już w tym momencie ukształtowane. Taka osoba nie umie budować sobie nawet układów koleżeńskich w inny sposób niż poprzez agresję, czy to słowną, czy fizyczną – wyjaśnia szkolny pedagog.nextpageJak mówi, przemocy takiej towarzyszy ciągły lęk i niepokój o to, co będzie w domu. A życie w takim piekle nie sprzyja koncentracji, skupieniu i uwadze - stąd u dzieci takich bardzo często występują problemy z nauką.

- Po latach doświadczenia w pracy pedagoga mogę powiedzieć, że to zawsze zwykły przypadek sprawia, że my dowiadujemy się o problemie przemocy wobec ucznia. Najczęściej zauważają to nauczyciele WF-u oraz pielęgniarki podczas badań. Zawsze też, kiedy my docieraliśmy po tych symptomach do rodziny, okazywało się, że rodzina taka już od lat jest objęta nadzorem kuratora, MOPR-u, poradni psychologicznej, a ojciec na przykład ma wyrok w zawieszeniu. Szkoła w takim przypadku przejmuje wzmożoną opiekę nad uczniem, a rodzinie wskazuje dodatkowe instytucje pomocowe. Współpracujemy z wyżej wymienionymi instytucjami na rzecz rodziny ucznia, w której występuje przemoc – mówi Anna Molińska.


Sprawy, gdzie przemoc dotyczy nieletnich, są traktowane przez policję (i nie tylko) priorytetowo. Od momentu powstania zespołu interdyscyplinarnego (trzeci kwartał 2011 roku) bardzo poważnych interwencji dotyczących przemocy wobec dzieci policja miała niewiele. Do zdarzeń takich jednak dochodzi. – Większość przypadków bicia dzieci dotyczy rodzin, w których nadużywany jest alkohol, rodzin rozbitych, gdzie dzieci pochodzą z różnych związków. Te dzieci są zaniedbane i na dodatek bite. Jeśli na przykład pojawia się konkubent, to nie zawsze chce on tolerować zachowania dzieci, zwłaszcza że nie są one jego dziećmi. Stąd pojawiają się konflikty. Mogę powiedzieć, że polskie, a przy tym piotrkowskie społeczeństwo się wyedukowało. Często dostajemy informacje, które się nie potwierdzają. Dzwonią na przykład sąsiedzi, którzy słyszą krzyk dziecka i podejrzewają, że jest ono bite. My takie informacje staramy się potwierdzić, kierując do rodziny dzielnicowego i pracownika MOPR-u. Również pracownicy socjalni, przedstawiciele szkół, do których uczęszczają te dzieci, sprawdzają sutuację. Na szczęście najczęściej sygnały te nie potwierdzają się. Oczywiście są jednostkowe przypadki, że ktoś daje dziecku „klapsa” czy pokrzyczy na dziecko i sąsiedzi już reagują. To bardzo dobrze, zwłaszcza że po wprowadzeniu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy nie wolno stosować żadnej formy przemocy wobec dziecka. My obok takich zgłoszeń nie przechodzimy obojętnie – mówi podinspektor Tomasz Jędrzejczyk.nextpageNaczelnik Wydziału Prewencji wyjaśnia, że ogromnym plusem w działaniu przeciwko przemocy wobec dzieci jest podejście sądów. W przypadku dobrze zgromadzonego materiału, który potwierdza stosowanie przemocy względem dzieci (i nie tylko), szybko i zdecydowanie stosuje się środki zapobiegawcze, łącznie ze środkiem izolacyjnym w postaci tymczasowego aresztowania. – Powoduje to, że pokrzywdzone osoby zaczynają na ten temat mówić, zaczynają się bronić, szukając pomocy w różnych instytucjach. Jeśli się wesprze taką rodzinę, to zaczyna ona korzystać ze swoich praw i je egzekwować – podaje Tomasz Jędrzejczyk.

Martyna Pieróg, psycholog kliniczny Samodzielnego Szpitala  Wojewódzkiego im. Mikołaja Kopernika w Piotrkowie mówi, iż generalnie problem przemocy stosowanej wobec dzieci jest bardzo duży. - Chodzi nie tylko o przemoc fizyczną, czyli bicie, ale także o przemoc psychiczną. Większość rodziców, stosując przemoc, nie ma świadomości, że to, co robi, to zachowania przemocowe. Mówiąc do dziecka: ty leniu, głupku – rodzice stosują przemoc. Często też rodzice dają tak zwanego klapsa. Myślą: ja dostawałem klapsa i wyrosłem na ludzi, to on też wyrośnie. W takim przypadku również nie ma świadomości, że jest to przemoc, a przecież naruszona zostaje granica i „terytorium” dziecka. W większości przypadków rodzic bije, ponieważ nie radzi sobie ze swoją złością – nie daje rady, nie wytrzymuje i odreagowuje na dziecku. Rodzice często nazywają to „metodami wychowawczymi” – wyjaśnia.

Jakie mogą być konsekwencje stosowania przez rodziców przemocy wobec dzieci? - Taki człowiek w dorosłym życiu będzie zachowywał się przemocowo, ponieważ ma taki model. My nie rodzimy się z umiejętnością bicia, ale uczymy się tego. Skoro inni nas biją, to uczymy się, że tak można robić. Bardzo często ofiara przemocy potem staje się katem. Taka osoba również ciągle czuje się bezwartościowa. Jeśli weźmiemy pod uwagę przemoc emocjonalną, np. wyśmiewanie się, to komunikaty te spowodują, że poczucie własnej wartości tego człowieka będzie żadne. Jeśli zaś ktoś ma bardzo niskie poczucie własnej wartości, to szanse na to, że jego dalsze życie będzie zadowalające są znikome. Jeżeli chodzi o pomoc w takim przypadku, to najlepszym rozwiązaniem jest terapia rodzinna. Pomoc samemu dziecku może nie być wystarczająca, ponieważ dopóki będzie ono w domu, w którym panuje przemoc i dopóty jest ono jej ofiarą. Dziecko, które jest bite, ma potworne poczucie krzywdy, które rzutuje na różne sfery życia – mówi psycholog.

Jedna z rodzin stosujących się do metod wychowawczych zamieszczonych w książce „Jak wytrenować dziecko” została oskarżona o zabójstwo siedmioletniej, adoptowanej córki i doprowadzenie do krytycznego stanu ich jedenastoletniego syna. To przykład, do czego może doprowadzić znęcanie się nad dzieckiem.

Wniosek jest jeden. To my, dorośli, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, że jakakolwiek krzywda wyrządzona dziecku (nawet ta najmniejsza, dla nas bez znaczenia) może zniszczyć jego życie.

Magdalena Waga

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio