TERAZ 6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Michał Bąkiewicz: Nie ma planu minimum

MiOst
MiOst wt., 27 kwietnia 2010 16:57
W czasie najbliższego weekendu (1-2 maja) w Łodzi rozegrany zostanie Final Four Ligi Mistrzów Siatkarzy. Pierwotnie miał być rozegrany w czasie weekendu (10-11 kwietnia), ale ze względu na katastrofę w Smoleńsku został przełożony.
Zdjęcie

- Nawet gdyby delegat CEV (Europejskiej Federacji Siatkówki) podjął wtedy decyzję, że turniej ma się odbyć, to nie wyszlibyśmy na boisko. - mówi piotrkowianin Michał Bąkiewicz, siatkarz mistrza Polski - PGE Skry Bełchatów. Nikt wtedy nie miał głowy aby myśleć o siatkówce.

 

 

Bełchatowianie nie są faworytem turnieju. Za takich uznawani są siatkarze włoskiego Itas Trentino, którzy pokonali kilka miesięcy temu PGE Skrę w finale klubowych mistrzostw świata w Katarze. Podopieczni Jacka Nawrockiego mogą się zmierzyć z włoską drużyną w finale...albo w meczu o trzecie miejsce, chociaż akurat ta druga ewentualność jest bardzo mało prawdopodobna. W półfinałach, które zostaną rozegrane 1 maja, PGE Skra Bełchatów zagra z Dynamem Moskwa, a Itas ze słoweńskim Volley Bled. Zwycięzcy tych spotkań zmierzą się w finale, pokonani zagrają o trzecie miejsce.

 

 

- Rosjanie również mają bardzo silną ekipę. Wiemy jednak, że kibice liczą na nas i postaramy się ich nie zawieść. Nie ma planu minimum - jak np. awans do finału. Chcemy bardzo wygrać ten turniej i wierzę, że pomogą nam w tym kibice - mówi Michał Bąkiewicz.

 

 

Piotrkowianin ma nadzieję, że wystąpi w łódzkich meczach. Od kilkunastu dni trenuję już normalnie z zespołem. Nie ma już śladu po kontuzji, ale na pewno nie znajduję się obecnie w swojej najwyższej dyspozycji. Jestem jednak do dyspozycji trenera Nawrockiego - deklaruje mistrz Europy i wicemistrz świata, który pierwsze siatkarskie kroki stawiał w Szkole Podstawowej numer 13 w Piotrkowie.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio