TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

11-latek upił się do nieprzytomności

Dziennik Łódzki pon., 23 marca 2009 11:45
- Ile miał? Prawie 2 promile? To nieprawdopodobne - dziwią się mieszkańcy małych Kaszewic w niewielkiej gminie Kluki, położonej około 10 kilometrów od Bełchatowa. Wieść o pijanym w sztok 11-latku, znalezionym na placu przy kościele w Kaszewicach, wprowadziła ich w osłupienie i do granic zbulwersowała.
- Aż mi mowę odebrało. Tyle lat przeżyłem i o czymś takim chyba nie słyszałem - nie może się nadziwić 74-letni Czesław Naturalny, który mieszka jakieś 300 metrów od kościoła w Kaszewicach, przy którym leżał chłopak. Pijanego nieprzytomnego nastolatka znaleziono w sobotę. O zdarzeniu nic nie wiedział proboszcz kaszewickiej parafii. Mimo że w sobotę w kościele odbywało się... spotkanie anonimowych alkoholików.

Teresa Grzybek-Kocińska, sołtys Kaszewic, słyszała w sobotę jakieś sygnały, karetki czy policji, ale o pijanym dziecku nie miała pojęcia. Prawdopodobnie jednak wtedy pogotowie z bełchatowskiego szpitala przyjechało po chłopca. W szpitalu 11-latek odzyskał świadomość. Z relacji lekarzy wynika, że można się z nim było nawet porozumieć , choć był "trochę rozchwiany". Po badaniu okazało się, że dziecko miało 1,97 promila alkoholu w organizmie. Taka dawka alkoholu mogła być dla niego niebezpieczna. Dlatego chłopiec leży na oddziale pediatrycznym szpitala w Bełchatowie.
- W tej chwili stan małego pacjenta jest dobry - mówił wczoraj po południu Jacek Jedynak, naczelny lekarz dyżuru szpitala. - Dziecko jest przytomne, nic niepokojącego się z nim nie dzieje.

Lekarz przyznaje jednak, że istniało niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia chłopca. Zdaniem personelu szpitala, być może dziś, a najpóźniej jutro pacjenta będzie można wypisać do domu.

Prawdopodobnie dziś policja będzie mogła przesłuchać 11-latka. Wcześniej policjanci zadali kilka pytań matce chłopca. Jak powiedziała, syn prawdopodobnie około godz. 13 pojechał rowerem do kolegi.
- Miał wrócić do domu około godz. 15, a o godz. 14 był ponoć sygnał, że leży pijany przed kościołem - mówi Sławomir Szymański, rzecznik bełchatowskiej policji. - Informacje te pochodzą od matki chłopca i będą dopiero weryfikowane. Bełchatowscy policjanci będą musieli ustalić, kto poczęstował dziecko alkoholem.

To niejedyny w ostatnim czasie przypadek, gdy dziecko upija się do nieprzytomności. Jeden z lekarzy bełchatowskiego szpitala przypomina sobie nawet 13-letnią dziewczynę, która miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Trafiła od razu na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej.

Piotr Barasiński, szef straży miejskiej w Bełchatowie, zwraca jednak uwagę, że takie sytuacje dotyczą zwykle starszych dzieci - 15-16-latków. Strażnicy często trafiają na młodzież pijącą podczas imprez masowych. Najmłodsze przyłapane ostatnio "na bani" dziecko to 14-latek, którego w sylwestra odwieźli do rodziców.

Magdalena Buchalska POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 2

    reklama

    Dla Ciebie

    2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio