Minęły ponad dwa lata od kiedy Jacek Sokalski został usunięty przez prezydenta miasta z Miejskiego Ośrodka Kultury w Piotrkowie.
Kilkudziesięciometrowe topole rosną tuż przy bloku nr 14 przy ulicy Wysokiej w Piotrkowie. Mieszkańcy od kilku lat zabiegają o ich wycięcie. Jak dotąd bezskutecznie. Boją się, że spróchniałe drzewa mogą zawalić się na blok.
Powracamy do historii lokatorów bloku przy Wysokiej 11. Brak centralnego ogrzewania to nie największy problem.
Radykalne kroki podjęła administracja bloku przy ulicy Wysokiej 11 w Piotrkowie.
Czy Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa będzie musiała zlikwidować kolejny plac zabaw? Czy wniosek w tej sprawie złożony przez kilku mieszkańców stanie się gwoździem do trumny jedynego obiektu do zabaw w okolicy? Czytelnik “Tygodnia Trybunalskiego” poprosił nas o interwencję w tej sprawie.
Swego czasu miasto Piotrków przekazało w formie darowizny prawo użytkowania wieczystego gruntu przy ul. Wysokiej 13 Uniwersytetowi Jana Kochanowskiego (Filia w Piotrkowie). Ta prowadzi tam akademik. W środę radni podjęli decyzję o odwołaniu darowizny.
- Zarząd Województwa Łódzkiego powierzył pełnienie obowiązków dyrektora Łódzkiego Domu Kultury (z dniem 8 lutego br.) Jackowi Sokalskiemu, zajmującemu obecnie stanowisko starszego specjalisty w Łódzkim Domu Kultury – informuje Joanna Blewąska, rzecznik prasowy marszałka województwa łódzkiego.
Bóle głowy, złe samopoczucie, ogólna słabość i przygnębienie – na takie dolegliwości skarżą się mieszkańcy bloku przy ulicy Wysokiej 40/42 w Piotrkowie. Powodem, jak twierdzą, jest ksylamit, czyli zakazana substancja, której użyto podczas budowy bloku.
Wzorem roku poprzedniego Bogdan Zdrojewski, Minister Kultury i Dziedzictwa
Narodowego ponownie powołał piotrkowianina, Jacka Sokalskiego, do działającej przy resorcie rady ekspertów opiniującej wnioski o ministerialne dotacje.
- Domagamy się, aby ulica Wysoka była jednokierunkowa. To, co się teraz dzieje, w bardzo dużym stopniu zagraża bezpieczeństwu i naszemu, i pasażerów, i mieszkańców - mówi prezes piotrkowskich emzetek. - Chcąc wjechać na parking, czekam czasem kilka minut, blokując całą drogę. Nikt mnie nie chce przepuścić, bo każdy się spieszy - mówi dyrektor szkoły przy Wysokiej. - Trzeba coś z tym zrobić. Tam naprawdę jest niebezpiecznie. Szkoła, przedszkole, przecież chodzi o dzieci - mówi pan Waldemar, mieszkaniec Piotrkowa.