TERAZ 6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Umiarkowana
reklama

Ze strzelbą na strusia

Gazeta Radomszczańska wt., 23 kwietnia 2013 14:18
Spłoszone konie, pędzące strusie, ranne psy. Przynajmniej kilka razy w roku agresywne zwierzęta pojawiają się na ulicach miasta, gmin. To nie lada problem dla samorządów. Ani w mieście, ani w powiecie nie ma bowiem „strzelby Palmera” dzięki której w sposób bezpieczny można takie zwierzę uśpić . O jej zakup od lat apeluje Tadeusz Płyk, powiatowy lekarz weterynarii.
Zdjęcie
Autor: fot. J. Dąbrowska Gazeta Radomszczańska

Strzelba kosztuje ok 10 tys. zł. To broń pneumatyczna, dzięki której można zwierzęciu wstrzyknąć środek farmakologiczny. Urząd miasta zadeklarował, że wyłoży połowę potrzebnej do zakupu kwoty. Czy dołożą się gminy i powiat? Starosta nie mówi „nie”

 

- Regularnie spotykamy się z przedstawicielami gmin. Przy następnym przedstawimy ten temat – mówi Robert Zakrzewski

 

Opieka na bezpańskimi zwierzętami to zadanie własne gminy. Ale kiedy pojawia się problem, to lekarz weterynarii musi sobie z nim radzić. Brak strzelby znacznie utrudnia pracę.

 

- Każdy taki przypadek kończy się nie tak, jak powinien. Akcja zamiast trwać kilkadziesiąt minut, trwa kilka godzin. Kiedyś musieliśmy prosić o pomoc straż miejską z Piotrkowa, oni taką bronią dysponowali. Trzeba było czekać, aż do nas dojadą. Zwierzę było już w zupełnie innym miejscu – mówi Tadeusz Płyk

 

A konkretne przykłady?

 

- Przez ostatnie kilka lat zdarzyło się wiele takich przypadków. Na terenie miasta były łosie, strusie, było biegające bydło, konie, było wiele agresywnych psów, które ucierpiały w wypadkach drogowych – wylicza lekarz.

 

Były też przypadki dramatyczne. Na terenie gminy Lgota Wielka pojawił się struś. Zwierzę było na tyle agresywne, że wezwani na miejsce policjanci musieli użyć broni. Struś został zastrzelony.

 

(jd)

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 4

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio