TERAZ6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Z małżeństwem piotrkowian odkrywamy sekrety niezwykłej sztuki walki

K.Czapczyk
Kacper Czapczyk pt., 7 maja 2021 20:38
‘Aikido’ – pewnie większość słyszała o tej wschodniej sztuce walki. Ale czym ono właściwie jest? - Samorozwojem, budowaniem charakteru oraz tężyzny fizycznej i co niezwykle ważne nauką pokory – wyjaśnia małżeństwo Marta i Michał Wąs, twórcy Klubu Aikido Aikikai, trenerzy, egzaminatorzy, a przede wszystkim wieloletni praktycy tej dla wielu wciąż tajemniczej sztuki walki.
Zdjęcie
Autor: fot. Klub Aikido Aikikai

 

Aikido jest bardzo młodą sztuką walki, a jej twórca Morihei Ueshiba zmarł w 1969 roku, czyli zaledwie kilkadziesiąt lat temu. - Podkreślamy, że jest to sztuka, a nie sport walki, bo nie ma u nas znamion rywalizacji. Chodzi nam przede wszystkim o samorozwój i samodoskonalenie – mówi Michał Wąs.


- Ale za to są egzaminy. Jeśli ktoś che podnieść swoje kompetencje i kwalifikacje musi do takowego przystąpić. Zresztą oboje takie egzaminy przechodziliśmy, a teraz przeprowadzamy – dodaje Marta Wąs.


Wśród „dorosłych” istnieją stopnie uczniowskie od 6 kyu do 1 kyu. Natomiast w grupach dziecięcych funkcjonuje nieco inny podział. Są także egzaminy mistrzowskie (od 1 do 4 dana), które odbywają się przed komisją albo egzaminatorem z tytułem „Shihan”.

Michał Wąs tłumaczy - Jest to najwyższy tytuł egzaminatora nadawany przez Hombu dojo w Japonii, a dokładnie przez doshu, czyli „szefa” aikido na cały świat, którym obecnie jest wnuk twórcy aikido.


A na czym właściwie polega aikido i do jakiej sztuki walki można je porównać? - pytamy naszych rozmówców. - Można je ewentualnie porównać do klasycznego jujitsu. Ale trzeba powiedzieć, że wszystko ma swoją genezę i przyczyny powstania. Sport wymyślon0 w celu rywalizacji i zdobywania laurów oraz poklasku. U nas nie ma widzów, a każdy ćwiczy dla siebie. Tradycyjne sztuki walki mają na celu własny rozwój, budowanie charakteru oraz tężyzny fizycznej – wyjaśnia Michał Wąs.


- I co niezwykle ważne pokory – podkreśla Marta – Bo zawsze ktoś ma wyższy stopień, jest bardziej doświadczony. My teoretycznie z mężem mamy ten sam dan, ale to nie oznacza tego samego poziomu zaawansowania, bo ja ćwiczę 18 lat, a Ty...


- Dwudziesty drugi rok się zaczyna – mówi założyciel Klubu Aikido Aikikai.


Jeden z członków piotrkowskiego klubu aikido podkreśla w rozmowie z nami, że na macie czy w ringu mamy do czynienia z rywalem, a w aikido zawsze z partnerem. - Tak, ćwiczymy w parach, wykonując na zmianę określone techniki i niezbędna jest współpraca, żeby nam się dobrze ćwiczyło – mówi nasza rozmówczyni.


- Jeden z ćwiczących imituje napastnika, a drugi wykonuje różnego rodzaju techniki obezwładniające w odpowiedzi na jego atak, ale nie uczymy się jak atakować, ponieważ w aikido z założenia nie chcemy wyrządzać szkody, a wyłącznie zneutralizowanie zagrożenia, np. w postaci broni, kiedy ćwiczymy z atrapą noża – wyjaśnia Michał. - Na pewnym etapie pojawia się element skuteczności i nawet młody człowiek może się obronić, ale na pewno nie uczymy nikogo agresji, bo aikido jest z założenia pokojowe – dodaje.


Ze stron poświęconych tej wschodniej sztuce walki dowiemy się, że istnieją prace naukowe, które sugerują, że poziom agresji wręcz spada u osób trenujących aikido – wzrasta natomiast pewność siebie, którą wyczuwa otoczenie.


Nasi rozmówcy zgodnie podkreślają, że każdy i w każdym wieku może zacząć przygodę z aikido. Przykładem tego może być ich 74-letni uczeń, pan Wiesław z Tomaszowa, o którym pisaliśmy na naszym portalu, a także 4-latek, który trenuje w Klubie. - Oczywiście w różnych grupach wiekowych! – śmieje się Marta.


- Ludzie na siłę szukają wymówek. Trochę winne są temu filmy i popkultura, które kreują osoby trenujące sztuki walki na niemal półbogów. To tak nie wygląda i jest wręcz niewykonalne! Aikido i większość sztuk walki są dla każdego! Ważna jest fachowa kadra i dobra atmosfera w Klubie – tak jak u nas – podkreślają Marta i Michał.


Twórcy Klubu Aikido Aikikai zaznaczają jednocześnie, że trenowanie tej sztuki walki jest bezpieczne. - Nie pamiętam, żeby w historii klubu komuś coś się stało, poza drobnymi kontuzjami, które zdarzają się z nieuwagi lub brawury – mówi Michał Wąs. - Zresztą spróbujcie sami. Pierwsze dwa treningi są bezpłatne, żeby po prostu zobaczyć „z czym to się je”, a jak już to zrobicie to jestem przekonany, że do nas wrócicie – dodaje.

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio