W dobie zbliżającego się kryzysu to kiepska wiadomość dla rodziców ponad tysiąca sześciuset piotrkowskich przedszkolaków. Wczoraj - jednogłośnie - piotrkowscy radni radykalnie podnieśli stałą opłatę za pobyt dziecka w gminnym przedszkolu. Radykalnie, bo z 12 do 15 proc. najniższego krajowego wynagrodzenia, które wzrośnie od stycznia. Wtedy też zacznie obowiązywać nowa opłata wynosząca 191 złotych.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Teraz rodzice za przedszkolaka co miesiąc płacą 135,12 zł. Do tego dochodzi opłata za wyżywienie w wysokości - w zależności od przedszkola - około 4 zł za dzień pobytu, co daje kolejne prawie 100 zł. Tak więc rachunek jest prosty, od nowego roku miesięczny pobyt w przedszkolu kosztować będzie ok. 300 zł, bo trzeba też doliczyć dodatkowe opłaty za pozaprogramowe zajęcia, np. rytmikę, teatrzyki itp.
- Szok - przyznaje Ilona Sokołowska, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 20, która do końca liczyła, że podwyżka nie będzie aż tak drastyczna. - Do tej pory ta opłata zwiększała się ok. 20 złotych rocznie, ale teraz obawiam się, że rodzice będą musieli rezygnować, np. z zajęć dodatkowych, na które już wyciągają pieniądze z drugiej kieszeni - mówi dyrektorka.
Zszokowani nowymi, wyższymi stawkami są jednak przede wszystkim rodzice, szczególnie ci, którzy do przedszkola przyprowadzają więcej niż jedno dziecko. Osłodą słonych opłat nie są nawet sięgające 50 procent ulgi, z których w takim wypadku można skorzystać.
- Z ulg nie korzystamy, za dwoje dzieci to będzie prawie 600 zł - liczy szybko pan Konrad, tata dwóch przedszkolaków z piotrkowskiego Przedszkola Samorządowego nr 1.- Prawie 100 zł podwyżki to bardzo dużo, szczególnie, gdy przyjdzie do zapłaty - dodaje.
Nowa stawka to stanowczo za dużo również dla pani Beaty, która codziennie do jedynki odprowadza córkę Monikę.
- Myślałam, że obniżą opłatę - próbuje żartować, ale chłodna kalkulacja odbiera jej humor. - To naprawdę dużo, szczególnie że wszędzie są podwyżki - dodaje już wyraźnie zmartwiona pani Beata.
Mniej zatroskani wydają się piotrkowscy radni, którzy uważają, że biorąc pod uwagę koszty, jakie na oświatę ponosi rocznie gmina, podwyżka w obecnej wysokości jest do przyjęcia.
- Dałem szansę panu prezydentowi, bo już w 2002 roku, gdy dopłata do przedszkolaków z budżetu gminy wynosiła ok. 5 mln zł, mówiliśmy, że to jest nie do przyjęcia. Teraz ta dopłata wynosi rocznie ponad 7 mln 700 tys. zł - mówi radny Bronisław Brylski.
Jak dodaje, wierzy w zapewnienia urzędu, że pieniądze z podwyżki wrócą do oświaty czy to w formie podwyżek pensji dla pracowników przedszkoli, czy w formie bogatszej ponadprogramowej oferty edukacyjnej w tych placówkach.
- Mamy zapewnienia pana wiceprezydenta, że przedszkola mają być uatrakcyjniane - dodaje.
Jak z kolei uzasadnia podwyżkę Marta Skórka, p.o. rzecznik prezydenta Piotrkowa, dodatkowe pieniądze przeznaczone będą w dużym stopniu na przystosowanie nowych pomieszczeń na sale dydaktyczne i zatrudnienie dodatkowej kadry i obsługi w związku z uruchomieniem od września nowych trzech oddziałów w przedszkolach nr 11 i 19.
Styczniowe podwyżki dotkną także rodziców dzieci, korzystających z Miejskiego Żłobka Dziennego. Wczoraj, za jednym zamachem, radni i tam podnieśli stałą opłatę - z 10 do 15 procent najniższego krajowego wynagrodzenia. O ile jednak jedyny w mieście żłobek konkurencji wśród placówek niepublicznych w Piotrkowie nie ma, to przedszkola - owszem.
- Teraz te przedszkola prywatne z ich ofertą i kosztami wydają mi się bardziej konkurencyjne od gminnych - przyznaje jedna z mam.
Komentarze 8