W niedzielę marsz pamięci rotmistrza Pileckiego

Tylko były dwa poczty sztandarowe. A gdzie inne szkoły, kluby sportowe, stowarzyszenia kulturalne,.... Marsz miał być apolityczny. To dlaczego był Pan Prezydent, jak najbardziej polityczny i do tego przemówił, jak pięknie? A jest powiedziane, nie słowa, a czyny się liczą....

http://piotrkow.pl/nasze-miasto/aktualnosci/piotrkowianie-pamietaja-o-rotmistrzu-pileckim

Po przemówieniach, przy akompaniamencie Miejskiej Orkiestry Dętej, kilkaset osób przeszło ulicą Słowackiego do Rynku Trybunalskiego.

Od pójścia na tę manifestację odstręczyło mnie nazwisko patrona jakie przeczytałem na plakacie. Wspaniała inicjatywa została sprofanowana. Wszędzie sie podczepia. Wstyd i hańba.

A co ma wspólnego z Piotrkowem Narutowicz, Witos, Sienkiewicz, Wyspiański, Prus i wiele innych postaci czy wydarzeń? A mają swe ulice czy nazwane są ich imieniem szkoły. Panie Wodnik są osoby czy wydarzenia wykraczające poza piotrkowski grajdołeg i czubek własnego nosa. Pamiatno?!

Marsz rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera symbolizującego walkę z socjalizmem narodowym z Niemiec i komunizmem z Rosji Bolszewickiej oraz walkę o ocalenie Żydów miał być manifestacją patriotyzmu polskiego Piotrkowian. Tak myślałem słysząc informację od organizatorów. A stał się jednym z wielu wydarzeń majowych dni kultury w Piotrkowie. Miał być i powinien być czymś wyjątkowym, ważnym i indywidualnym. A jest w ciągu takich wydarzeń artystycznych i kulturalnych, nie które o wątpliwym poziomie, jak: zakończenie 'interakcji' kpiarzy i wydrwigroszy zwących się dla mydlenia oczu artystami, koncert piosenek z Kabaretu Starszych Panów, widowisko liryczne 'Boczny tor', kiermasz zużytych książek z biblioteki publicznej, występ aktorów Anny Seniuk i Jerzego Kamasa, widowisko dzieci i młodzieży z rosyjskiej Kostromy, koncert chóru prawosławnego w cerkwii, itd, itd, itp, itp.to przykłady z piątku-11.V do poniedziałku-14.V. Oczywiście wszystko pod patronatem pewnego Bardzo Ważnego Miejskiego Urzędnika. I Marsz jest również pod tym patronatem. A czy w czasie przed i po tej manifestacji nie mogło i nie powinno być żadnego, rozdrabiającego na drobne tej manifestacji wydarzenia? To tak jest, gdy wchodzi się w alianse z władzą, szczególnie z władzą piotrkowską. Wielkie brawa dla organizatorów za wysiłek, za mobilizację wielu środowisk, za zangażowanie, naprawdę czapki z głów. Jednak obranie sobie za patrona tego Urzędnika i dopuszczenie do tego, że Marsz-Manifestacja stały się jednym z elementów w papce artsytczno-kulturalnej jest błędem, bardzo poważnym i ciężkim błędem. Z jednej strony wytykanie porażek i potknięć, a z drugiej strony kompromisowa współpraca, to tak jak "pax" za komuny, jak koncesjonowany za bolszewi "znak". I wyszło jak zawsze, a może raczej i wyjdzie jak zawsze. Smutne, przygnębiające i depresjonujące.