TERAZ2°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Sorry, ale w SOR-ach ratuje się życie!

M.Cecotka
Marcin Cecotka śr., 17 kwietnia 2019 07:06
Zdaniem niektórych lekarzy nawet połowa pacjentów, którzy zgłaszają się do Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych w ogóle nie powinna tam trafić. Powód? Problemy, z jakimi się zgłaszają są, delikatnie ujmując, błahe.
Zdjęcie
Autor: fot. archiwum epiotrkow.pl

Stąd pomysł na kampanię informacyjną „SOR(ry), tu się ratuje życie", którego pomysłodawcą jest Tadeusz Urban, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Katowicach. To także pokłosie ostatnich tragicznych wydarzeń: śmierci pacjenta w sosnowieckim SOR-ze i podobnego przypadku w Częstochowie.

 

- SOR-y są, potocznie mówiąc, przeładowane, dochodziło tam do tragicznych sytuacji, często dlatego, że ludzie zgłaszający się tam nie zdają sobie sprawy, że blokują miejsce osobom naprawdę potrzebującym natychmiastowej pomocy – mówił doktor Urban w Maglu w Strefie FM. – Zdarzało się, że ktoś zajmował kolejkę, bo chciał przedłużyć receptę, miał gorączkę 37,5 st., albo ukąsił go kleszcz. Niektórzy SOR-y traktują jak przychodnie lekarskie, co powoduje długi kolejki i może skończyć się bardzo źle dla kogoś, kto trafia tam nagle, np. w wyniku wypadku samochodowego. Postanowiliśmy z tym walczyć.

 

Jak? Temu służyć ma kampania informacyjna „SOR(ry), tu się ratuje życie". Plakaty z numerami telefonów i adresami przychodni, które dyżurują także w nocy już zostały wydrukowane i trafiły do tego typu placówek na Śląsku. Ale akcja ma zostać rozszerzona na inne województwa, w tym łódzkie.

 

Czy przyniesie efekty i czy w Piotrkowie rzeczywiście jest problem z SOR-em?

Podsumowanie

    Komentarze 29

    reklama

    Dla Ciebie

    2°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio