W Krakowie rozpoczął się proces tak zwanego gangu zabójców. Na ławie oskarżonych, oddzieleni pancernymi szybami, zasiedli trzej bandyci: 48-letni Tadeusz G., 38-letni Jacek P. i 30-letni Wojciech W.. Prokuratura oskarża ich o zastrzelenie pięciu osób i usiłowanie zabójstwa dwóch kolejnych. Ofiary gangu to właściciele i pracownicy kantorów.
Swój morderczy rajd po południowej polsce bandyci zaczęli w 2005 roku od zabójstwa właściciela Kantoru w Kraśniku - wpadli w 2007 po zastrzeleniu właściciela kantoru w Myślenicach. Pomiędzy tymi dwoma napadami były jeszcze Sosnowiec, Tarnów i Piotrków Trybunalski. Wszędzie przestępcy z zimną krwią likwidowali wszystkich którzy ich widzieli. Np. w Piotrkowie zabili radnego Wojciecha Kulbata - właściciela kantoru.
Do tragedii doszło 1 lutego 2007 r. zaraz po godz. 18, gdy Kulbat wjechał do garażu. Za nim weszli porozumiewający się za pomocą krótkofalówek zabójcy. Kulbat nawet ich nie widział - Wojciech W. oddał w jego kierunku serię śmiertelnych strzałów - dwa w głowę i pięć w plecy.
Tylko jeden z oskarżonych przyznał się do winy. Wszystkim grozi dożywocie.
Komentarze 2