TERAZ4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Płetwonurkowie nie odnaleźli ciała ofiary

Dziennik Łódzki wt., 30 września 2008 09:15
Od rana do późnego popołudnia płetwonurkowie z sekcji ratownictwa wodnego straży pożarnej wspólnie z ratownikami Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Piotrkowie badali dno Zalewu Sulejowskiego w poszukiwaniu ciała mężczyzny, który dzień wcześniej wypadł za burtę łodzi i przepadł. Bezskutecznie. Lokalizacja wypadku wskazana przez pijanego sternika była zbyt mało precyzyjna. Właścicielowi łodzi, zatrzymanemu w policyjnym areszcie, prokuratura postawi prawdopodobnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Strażacy i woprowcy szukali miejsca, w którym zatonąć mógł mężczyzna, za pomocą specjalnej echosondy, a następnie sprawdzili dokładnie wytyczony obszar o promieniu około dwustu metrów. Sześć metrów pod lustrem wody widoczność jest jednak bardzo ograniczona, a woda ma zaledwie 13 stopni Celsjusza.
- W ciągu kilku dni ciało wypłynie, a my będziemy ten teren patrolować łódką - mówi Witold Skrodzki, prezes WOPR.

Do tragedii doszło w niedzielne popołudnie. Nietrzeźwi uczestnicy firmowego spotkania integracyjnego w Bronisławowie zabrali się na pokład z 43-letnim pijanym sternikiem i jego 8-letnim synem. Kapok miał na sobie tylko chłopiec. Gdy 28-letni mieszkaniec powiatu sieradzkiego poprawiał żagiel, podmuch wiatru przechylił żaglówkę i mężczyzna wpadł do wody. Sternik powiadomił ratowników WOPR kilkadziesiąt minut później, był w szoku, a alkomat wykazał u niego 1,5 promila. Wczoraj sternik, który jest mieszkańcem Wolborza, był przesłuchiwany przez policję. Marek Obszarny - POLSKA Dziennik Łódzki

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 3

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio