Mieszkańcy gminy Moszczenica są wstrząśnięci tragedią, do której doszło na drodze gminnej we wsi Gazomia. Młody, bo zaledwie 20-letni kierowca, potrącił 34-letniego rowerzystę, mieszkańca tej samej gminy.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Ofiara zmarła, a sprawca uciekł z miejsca wypadku. Zgubiła go tablica rejestracyjna, która oderwała się od samochodu. Kierowca jej nie zauważył. Dzięki temu policjanci z sekcji wywiadowczej mogli szybko zidentyfikować i zatrzymać przestępcę. Okazało się, że 20-latek był pijany. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że nie miał nawet prawa jazdy.
Do zdarzenia doszło w miniony piątek wieczorem. Około godziny 20.20 kierujący osobowym renault 19, jadąc prawym pasem ruchu w kierunku miejscowości Białkowice, potrącił 34-letniego cyklistę, mieszkańca gminy Moszczenica. Zaraz potem uciekł. Rowerzysta zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Policjanci ustalili, że samochód należy do 55-letniego mieszkańca gminy, ale kierował nim jego syn. Funkcjonariusze zastali go w domu.
Na terenie posesji funkcjonariusze z sekcji wywiadowczej odnaleźli także samochód, którym kierował 20-latek, gdy doszło do wypadku - informuje podinspektor Magdalena Zielińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Po przebadaniu alkomatem okazało się, że sprawca miał około półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu. 20-letni kierowca trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu został szczegółowo przesłuchany. Sąd Rejonowy w Piotrkowie podjął decyzję, że pirat ma trafić do aresztu tymczasowego.
Komentarze 1