- Po tych tragicznych doniesieniach zebraliśmy się i podjęliśmy decyzję, że nie jesteśmy w stanie zagrać. Jak można było skupić się na boisku, wyjść i zapomnieć o tej tragedii? Są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. To jest nasza praca, ale w tym momencie zeszła ona na drugi plan - mówi piotrkowianin Michał Bąkiewicz, siatkarz zespołu mistrza Polski.
Jeden z działaczy CEV (Europejskiej Federacji Siatkówki) nie przyjmował jednak tego do wiadomości. Przez kilka godzin upierał się przy organizacji turnieju, który miał mieć jedynie inną oprawę. Ostatecznie jednak górę wziął rozsądek. Na pewno wpływ na decyzję miało oświadczenie
polskich sędziów, którzy również odmówili uczestnictwa w turnieju, a gdyby to jeszcze nie przyniosło skutku, Atlas Arena miała zostać o 14:00, decyzją łódzkiego magistratu zamknięta.
Turniej zostanie rozegrany w innym terminie.
- Dziś akurat mamy dzień bez treningu, ale od jutra zaczynamy przygotowania do półfinałów play-off Plus Ligi Siatkarzy. Jesteśmy zawodowcami, musimy trenować, taka jest nasza praca. Zapomnieć jednak o tym co się wydarzyło się nie da - dodaje Bąkiewicz.
Komentarze 0