- Zadzwonił do mnie jeden z mieszkańców Piotrkowa i powiadomił, że w bramie jego posesji psy zagryzły sarnę. Mężczyzna mówił, że zwierzę jeszcze żyje. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że była martwa. Widok był makabryczny. Była rozszarpana na kawałki, jelita znajdowały się na wierzchu. Ślady na śniegu były dowodem tego, że stoczyła ciężką walkę o życie - mówi Zbigniew Skrzek, lekarz weterynarii. Jak dodaje, zwierzę zostało zaatakowane przez dwa „mieszańce”. - Psy biegały po polach między ulicą Słowackiego a Twardosławicką. O czym to świadczy? O bezmyślności właściciela tych zwierząt. Jeśli nie wyszłyby ona poza ogrodzenie albo biegały w kagańcach, to nie doszłoby do takiej tragedii. Całe szczęście, że nie było tam na przykład dziecka... - mówi lekarz.
Dlaczego psy zaatakowały? - Nawet najłagodniejszy pies w pewnym momencie może stać się agresywny. Psy wywodzą się z dzikich wilków. A wszystkie wilki mają instynkt zdobywcy. I czasami u psów domowych instynkt ten się odzywa, czego przykładem jest zdarzenie z ulicy Słowackiego. Przypadki ataków psów zdarzają się często na terenie naszego miasta. W styczniu mieliśmy już około 5 takich przypadków – mówi Skrzek.
Jak podaje Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie, informacje o atakach zwierząt docierają do strażników niestety dość często. - Niestety zawsze jest to wina człowieka, który przyczynił się do tego przez niedopilnowanie, beztroskę czy złe traktowanie zwierzęcia, a wreszcie przez nieprzestrzeganie prawa – mówi Jacek Hofman.
Przykład zagryzionej sarny pokazuje, że psy biegające bez opieki stwarzają naprawdę duże zagrożenie. - Początkowo nie wiedzieliśmy skąd te psy się wzięły. Po przeprowadzonych czynnościach udało się ustalić właścicieli. Zostali ukarani najwyższymi mandatami, jakie przewiduje prawo: po 250 zł. Ale chodzi tutaj o zagrożenie. W tym miejscu mógł przechodzić człowiek. I mogło dojść do jeszcze większej tragedii – mówi komendant.
Właściciele psów powinni pamiętać, że za niedopilnowanie psa grozi im nie tylko mandat karny w wysokości 250 zł. - To także odpowiedzialność karna oraz cywilna (odszkodowawcza), gdy poszkodowana osoba na przykład straci zdrowie czy poniesie wysokie koszty leczenia - informuje komendant.
W 2014 roku strażnicy miejscy przeprowadzili 144 interwencje dotyczące niezachowania środków ostrożności przy trzymaniu psa. Głównie dotyczyły one prowadzenia psa bez smyczy. Nałożonych zostało 25 mandatów karnych.
W przypadku, kiedy jesteśmy świadkami takiego zdarzenia powinniśmy wezwać straż miejską bądź policję.
Komentarze 25
10.02.2016 08:15
Powinni zapłacić ekwiwalent za sarnę tj. 2000zl . Tak mówi prawo!
03.02.2015 07:34
Pan Komendant działa operacyjnie - nie lubi nosić swojego munduru- czyli się go wstydzi
29.01.2015 09:13
29.01.2015 09:06
W dobie drastycznej integracji ludzi w pzryrodę , zmian klimatycznych i naturalnych zwierzęta z lasów wychodzą do domostw często szukając pożywienia .Wiadomo od dawna że jadąć ul. Dworską zwalniamy bo tam też są sarny, kuropatwy jak również na polach w okolicach Kauflandu .Pasą się nawet po kilka sztuk razem - piękny widok. Tylko nie wszyscy kochają zwierzęta.
29.01.2015 08:58
Człowiek - to tak brzmi dumnie . Człowiek tylko człowiek czy aż człowiek.
To tylko sarna i aż sarna.