Zarówno ŁKS Łódź, który właśnie w tej kampanii po raz ostatni rozegrał mecz w polskiej elicie, jak i Widzew oraz GKS Bełchatów, które na swoje problemy musiały poczekać do kolejnych lat, próbują nawiązać do swoich najlepszych lat, ale proces odbudowy jest żmudny i nie od razu daje efekty.
Oba kluby z Łodzi przystąpią w tym sezonie do rozgrywek III ligi. ŁKS grał już na tym poziomie w zeszłym roku, z kolei Widzew jest beniaminkiem. Dwaj najwięksi rywale to jedni z głównych faworytów tego szczebla, którzy powinni włączyć się w walkę o wyższe cele. Wielu ekspertów, a także włodarzy miejskich z Łodzi uważa, że miasto to zasługuje na Ekstraklasę. Przy najbardziej optymistycznym scenariuszu futbol na największym poziomie zawita tu za trzy lata. Czy któryś z klubów w tak krótkim czasie zbuduje drużynę zdolną to osiągnąć? Zadanie z pewnością bardzo trudne, ale do wykonania.
GKS Bełchatów rozpocznie zaś batalię w drugiej lidze, do której spadł w zeszłej kampanii. Zaważyła na tym głównie słaba końcówka sezonu, co obrazuje poniższa infografika (via www.sporticos.com):
Co prawda w ostatniej rundzie bełchatowianie pokonali Bytovię Bytów, ale było to tylko zwycięstwo na osłodę. Teraz Brunatni mają jasny cel - awans powrotny na zaplecze Ekstraklasy i stopniowe odbudowywanie tego, co jeszcze kilka lat temu klub prezentował na najwyższym poziomie w Polsce. Przypomnijmy, że to wicemistrz kraju z sezonu 2006/2007.
Obecnie drużyna to mieszanka młodości z doświadczeniem. W kadrze znajdziemy zawodników mających w swoim CV występy w najwyższej klasie rozgrywkowej - są to Patryk Rachwał, Artur Lenartowski czy Adrian Klepczyński. Czy to wystarczy, by podopieczni Andrzeja Konwińskiego po ostatnim kroku w tył wykonali następny w przód? Wielu kibiców by sobie tego życzyło, zwłaszcza ci z województwa łódzkiego, które tęskni za futbolem na najwyższym poziomie.