TERAZ4°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Kontrolerzy znaleźli chrzczone paliwa

Dziennik Łódzki śr., 4 lutego 2009 12:40
Rozwodniony olej napędowy sprzedawano na stacji Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej przy ul. Batorego w Strykowie. Wątpliwości budziła też jakość paliwa na stacji w Radomsku. W Dąbrowie pod Kamieńskiem, przy popularnej gierkówce, paliwu brakowało oktanów.
Raport z wynikami kontroli, przeprowadzonymi w ubiegłym roku przez Inspekcję Handlową, opublikował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chrzczone paliwo na stacji w Strykowie wykazała kontrola przeprowadzona w maju. Stwierdzono wówczas ponadczterokrotne przekroczenie norm dopuszczalności wody w oleju napędowym. Benzyny kontrolerzy nawet nie sprawdzali. Właściciele stacji szybko naprawili błędy. Ponowna kontrola przeprowadzona dwa miesiące później, nie wykazała nieprawidłowości. Jednak dotąd nie ustalono, na którym etapie dystrybucji dolewano wodę do sprzedawanej tam ropy.

- W każdym przypadku, w którym stwierdzimy niewłaściwą jakość paliwa, kierujemy sprawę do prokuratury i urzędów: skarbowego oraz celnego. Karę, po stwierdzeniu winy, orzeka sąd - wyjaśnia Artur Bączyk z inspekcji w Łodzi. Nieuczciwym sprzedawcom paliw grożą surowe kary, sięgające setek tysięcy złotych. Teoretycznie. W praktyce rzadko kto zostaje skazany.
- Niestety, postępowania ciągną się długo i często są umarzane z powodu niewykrycia sprawcy. Powód umorzeń jest najczęściej taki sam. Przy zbyt dużej liczbie pośredników bardzo trudno ustalić, gdzie, kto i na jakim etapie dystrybucji paliwa, zachował się nieuczciwie - tłumaczy inspektor Bączyk i dodaje: - W żadnym postępowaniu, dotyczącym nieprawidłowości wykrytych w ubiegłym roku, nie ma jeszcze finału.

Kontrolerzy mówią, że do mieszania paliw z wodą może dojść podczas magazynowania, transportu, zlewania lub nalewania paliw. Ale chrzczenie to tylko jeden z wielu czynników powodujących pogorszenie jakości paliwa. W Radomsku na stacji Eko-Salve przy ul. św. Rozalii benzyna była w porządku, ale olej napędowy charakteryzował się niepokojąco niską temperaturą zapłonu. Było to 40 stopni Celsjusza przy normie określonej na co najmniej 55 stopni. Tydzień później kontrolerzy nie mieli już jednak zastrzeżeń.

Z kolei benzynie ze stacji w Dąbrowie brakowało oktanów. Narażało to samochody na tzw. spalanie detonacyjne, czyli zakłócenia w płynności spalania. Objawem tego zjawiska jest charakterystyczne dzwonienie silnika. Jeżdżenie na takim paliwie pogarsza osiągi i prowadzi do uszkodzeń silnika. Po raz pierwszy inspekcja kontrolowała także stacje LPG. I tu nie obyło się bez "czarnych owiec". Nieprawidłowości stwierdzono na czterech stacjach spośród kilkudziesięciu sprawdzonych.

Od gazu tankowanego w Giecznie za Zgierzem można było uszkodzić instalację gazową, bo powodował korodowanie miedzi o wiele przekraczające dopuszczalne normy. Ponowna kontrola wykazała, że... gaz jest jeszcze gorszy. Identyczne nieprawidłowości kontrolerzy stwierdzili na stacjach LPG w Piątku oraz Petropolu w Klonowej. Z kolei w miejscowości Wyskoki gaz miał prawie trzykrotnie więcej siarki niż przewiduje norma.

Pocieszające jest, że 7 nieuczciwych stacji w województwie łódzkim to nie jest powód do szczególnego wstydu. Na Mazowszu kiepskie paliwa wykryto na 26 stacjach, w Wielkopolsce na 22, w województwie śląskim -17, kujawsko-pomorskim 13, a w małopolskim - 12.

Marek Obszarny POLSKA Dziennik Łódzki

Podsumowanie

    Komentarze 3

    reklama

    Dla Ciebie

    4°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio