Organizatorem akcji jest piotrkowskie Stowarzyszenie 21. - Mając na uwadze potrzeby zdrowotne mieszkańców Piotrkowa, Stowarzyszenie 21 zorganizowało akcję, w której możemy zdiagnozować wiek serca. Poprzez takie badanie możemy określić czy jesteśmy w grupie ryzyka, jeśli chodzi o choroby układu sercowo-naczyniowego. W kardiobusie prowadzony jest wywiad z pacjentem, następnie mierzone jest ciśnienie tętnicze oraz masa ciała i poprzez odpowiedni algorytm powstaje wynik - mówi Marlena Wężyk Głowacka, prezes Stowarzyszenia 21.
Przed galerią formowała się spora kolejka do kardiobusa. - W takim wieku trzeba od czasu do czasu robić badania. Może organizm funkcjonuje dobrze, ale dla pewności i bezpieczeństwa nie zaszkodzi sprawdzić. Takie akcje powinny być organizowane częściej - powiedział w rozmowie z Radiem Strefa FM jeden z uczestników akcji. - Jak człowiek wie, że coś mu dolega i serce nie jest zdrowe to warto poświęcić kilka minut i zbadać się - dodaje inna uczestniczka.
Jak podkreślają organizatorzy, pierwsza akcja cieszyła się sporym zainteresowaniem mieszkańców, więc nie wykluczają kontynuacji tego działania.
Komentarze 15
22.05.2017 08:36
To nie było badanie serca, bo takim sprzętem nie można było nic wartościowego zbadać - zwykłe EKG osobie potrafiącej je odczytać da 100 razy więcej informacji o stanie układu krążenia.
Mój teściu dowiedział się, że jego serce jest w doskonałym stanie i ma tyle lat co on....yyyyy.....no dobrze....a ile miałoby mieć? 20?....
Problemik taki, że jest po rozległym zawale i ma wszyte 3 stenty udrażniające przepływ przez zwężone w 60-90% naczynia. Teściu jak po badaniu powiedział, co mu dolega to Pan obsługujący maszynkę (nie mylić z lekarzem, czy nawet pracownikiem laboratoryjnym) podrapał się po głowie, popatrzył w to co wypluła maszynka, popstrykał w monitorek i poprosił kolejną osobę. Takie to badanie pt. Ile lat ma Twoje serce...
19.05.2017 14:13
Przynajmniej coś ktoś robi...to bardzo pożyteczna akcja.
19.05.2017 09:51
Uczestniczyłem w podobnym "badaniu" rok temu. Pic na wodę, fotomontaż. "Komputerek" wypluł wyniki zaraz po tzw. badaniu. Ale wyniki odebrać można było dopiero po półtorej godzinie, bo badacze (nie było wśród nich żadnego lekarza!!!!) potrzebowali czas na reklamę i wciskanie kitu na temat cudownie uzdrawiających preparatów za jedyne 149,90. Oczywiście, kilkadziesiąt sztuk sprzedali. A wyniki? To wskaźnik BMI i dwie inne pierdoły, na widok których normalny lekarz uśmiechnął się szeroko... Nic to, Unia daje, ludziska kasę biorą, bo po co ma się zmarnować. A naród jak zdychał, tak zdychać będzie!
PS. "Badanie", o którym piszę, organizowało inne stowarzyszenie.
19.05.2017 08:29
Kolejne udawanie profilaktyki zdrowotnej w Polsce...
18.05.2017 23:19
Fajna akcja szczególnie dla starszych osób. Popieram.