Artur Ostrowski, poseł z Piotrkowa Trybunalskiego (Klub Poselski Lewica), od najbliższego poniedziałku będzie zbierał w swoim biurze poselskim podpisy w obronie byłego prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. Spodziewa się, że zgłoszą się tysiące mieszkańców.
Autor: pardon.pl
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
To odpowiedź posła na apel prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i podpisany przez niego protest "przeciwko hańbiącemu traktowaniu przez IPN i jego prokuratorów byłego prezydenta RP, nieuznawaniu patriotycznej drogi życiowej generała, podważaniu jego zasług dla demokratycznych przemian (...)".
W jakim celu zbierane mają być podpisy w obronie człowieka, który w roli oskarżonego stanął niedawno przed niezawisłym sądem? - Bo ten proces to zemsta polityczna na wiekowym, schorowanym człowieku - argumentuje poseł Ostrowski.
Proces Jaruzelskiego dotyczy stanu wojennego, ale do dziś nie do końca wyjaśnione zostały jego związki z Piotrkowem Trybunalskim w latach powojennych. Według dokumentów znajdujących się w archiwach IPN, współpracował w latach 1949-1954 jako agent z informacją wojskową (uzależnionym od ZSRR organem kontrwywiadu wojskowego) pod pseudonimem Wolski. Do Piotrkowa trafił w lipcu 1946 roku z 5. Kołobrzeskim Pułkiem Piechoty prosto z Hrubieszowa i objął stanowisko wojskowego komendanta miasta.
Sam generał, pytany przez naszego reportera dwa lata temu o współpracę z informacją wojskową, odmówił komentarza. Z wielką sympatią wspominał natomiast sam Piotrków.
Środowisko kombatanckie o inicjatywie zbierania podpisów w obronie Jaruzelskiego wypowiada się niechętnie. - Wstrzymuję się od głosu, bo nie chcę być ukamienowany przez przeciwników, za dużo już przeżyłem - tłumaczył naszemu reporterowi Stanisław Burza-Karliński, prezes piotrkowskiego okręgu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Czy podpisałby apel w obronie Jaruzelskiego? - Raczej nie - ucina.
- Jestem przeciwny zbieraniu podpisów w obronie Jaruzelskiego, ale nie mam zamiaru go ani bronić, ani potępiać. To biedny człowiek - kończy z kolei rozmowę płk Aleksander Arkuszyński, ps. Maj, oficer 25. pułku AK, uczestnik brawurowej akcji odbicia żołnierzy AK więzionych w siedzibie powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Pabianicach.
Wojciech Jaruzelski, jako stojący na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, został oskarżony o zbrodnię komunistyczną, polegającą na kierowaniu "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" oraz o podżeganie członków Rady Państwa PRL do przekroczenia uprawnień poprzez uchwalenie dekretów o stanie wojennym w czasie sesji Sejmu PRL - wbrew obowiązującej wówczas konstytucji.
Komentarze 7