15 października tuż przed godz. 23 do dyżurnego bełchatowskiej komendy zadzwonił przestraszony mężczyzna z prośbą o pomoc. Mieszkaniec gminy Zelów, wracając pieszo z dyskoteki na Grobli w kierunku Parzna (gmina Kluki), został zaatakowany przez stado dzików. Widząc zbliżające się niebezpieczeństwo, 28-latek zdołał uciec na drzewo. W obawie o swoje życie, mężczyzna postanowił zadzwonić po policję. Dyżurny na miejsce skierował najbliższy partol, pozostając w kontakcie telefonicznym ze zgłaszającym. Kiedy policjanci znajdowali się na drodze, gdzie doszło do zdarzenia, włączyli lampy błyskowe, aby zgłaszający poinformował dyżurnego o swojej lokalizacji. Dzięki temu odnaleźli siedzącego na drzewie mężczyznę, któremu pomogli zejść z drzewa. Mieszkaniec gminy Zelów wystraszony, ale cały i zdrowy, wrócił bezpiecznie do domu.
Komentarze 16
17.10.2017 09:58
Tak większość to śmieszy bo nigdy tego nie przeżyli. Wcale śmieszne to nie jest. Dziki w tym okresie są bardzo agresywne. Powodzenia dla wszystkich których to bawi. Odstawienie auta i pochodzicie troszkę może też spotkacie myszki
16.10.2017 23:04
I tak dzięki spontanicznej inicjatywie dzików, policjanci mogli na własne oczy zobaczyć, jak wygląda człowiek, który dopiero co zszedł z drzewa...
Na szczęście "partol" niczego nie spartolił...
16.10.2017 19:22
tia, dziki go zaatakowały, a czy w obecności nie było może białych myszek??
16.10.2017 17:25
milicja w kuńcu do czegoś się przydała
16.10.2017 17:07
Białe dziki, orzesz ty