Jedynym punktem sprzedaży zakazanych środków, z którego nie udało się wycofać produktów, jest sklep przy Al. Armii Krajowej. Jego właściciel jest nieuchwytny dla Inspekcji Sanitarnej, która chce przedłużyć decyzję głównego inspektora sanitarnego o zamknięciu tego obiektu.
Jak informuje nadkomisarz Robert Stachera, naczelnik Wydziału do walki z Przestępczością Narkotykową KMP w Piotrkowie - aktualnie na terenie Piotrkowa nie działa żaden sklep z dopalaczami. Policja monitoruje także Internet, czy tam nie jest prowadzona sprzedaż zakazanych specyfików.
Za złamanie zakazu inspektora sanitarnego grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
Komentarze 11
25.10.2010 12:27
A definicję narkomana proponuję przemyśleć, czy jest różnica między tym, który pali marijuanę, a tym co ćpa.
Różnica jest taka, że ci, którzy palą TYLKO marijuanę (chociaż takich praktycznie nie ma, bo towar od dilerów jest "wzbogacany" syfem i wychodzi z tego coś w stylu dopalaczy) pozostają normalnymi ludźmi, nie kończą z tego powodu na dworcach i nie umierają w męczarniach. To często ludzie na wysokich stanowiskach, których codziennie widzimy i nie zdajemy sobie sprawy, że to taki "ćpun".
25.10.2010 12:21
Jasne, że nie może i jeśli tak robi to jest skończonym cepem, ale z dwojga złego:
Pijany: wsiada za kółko i zapieprza ile może, bo wydaje mu się za dużo, traci kontrolę, jest agresywny na drodze i ma w d... innych.
Po marijuanie: Wprawdzie po części poprawia się skupienie, ale i tak reakcja jest opóźniona, często błędna. Za to taki kierowca nie jest agresywny, wręcz staje się bardziej uprzejmy...
ale nie zamierzam ich bronić! Nietrzeźwy to nietrzeźwy!
Faktem jest, że gdyby każdego pijanego kierowcę zamienić na upalonego, byłoby może połowę mniej wypadków.
24.10.2010 20:49
24.10.2010 15:48
Tylko gdzie???
24.10.2010 13:21
Mam nadzieję że skonfiskowane dopalacze nie trafiły do Urzędu Miasta.Tam i tak mają już wesoło.Na dniach trzeba się wyprowadzać!!!