TERAZ23°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Coraz bardziej bezczelne... gołębie

MonPaw
MonPaw czw., 21 sierpnia 2008 11:32
Brudne parapety, jajka lecące na głowę i... gruchanie od rana do wieczora. Kto by to zniósł? Na pewno nie mieszkańcy centrum miasta, zwłaszcza ul. Słowackiego (na odcinku od piotrkowskiego sądu do siedziby MOK-u). Co utrudnia im życie? Gołębie. Chociaż Piotrków to nie Kraków, problem z ptakami staje się dla mieszkańców nie do zniesienia.
Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

- Gołębie bardzo utrudniają nam życie. Okna nie można otworzyć. Gruchają, brudzą, jajka lecą na głowę. Ja mieszkam od podwórka, ale ludzie, którzy mają balkony od ulicy, też nie mogą wytrzymać. Staramy się z tym walczyć, ale nic nie pomaga. Nam chodzi głównie o to, aby pani z kiosku naprzeciwko sądu przestała je dokarmiać. Ona tymczasem powiedziała, że dokarmia i będzie dokarmiać - skarży się jedna z mieszkanek kamienicy znajdującej się przy pobliskim banku.

Podobno rozwiązanie problemu z lokalnym ptactwem jest bardzo proste - wystarczy nie dokarmiać. Tymczasem dzieci sypiące okruszki gołębiom i zachwyceni rodzice, turyści karmiący ptaki i staruszki wysypujące pokrojony chleb to coraz częstszy widok. A przecież gołębie miejskie to także zniszczone fasady zabytków, zapchane rynny, zapaskudzone ulice. - Gołębie psują estetykę miasta. Ich odchody są wszędzie. Nie można spokojnie dojść do bankomatu. Nie ma tam żadnego daszku. Pobieranie pieniędzy z bankomatu to wyścig z czasem. Są ludzie, którzy je dokarmiają, i w tym cały problem. Myślę, że ktoś powinien je wyłapać i zabrać z centrum - twierdzi pani Dominika, mieszkanka Piotrkowa.

- Dobrze znam ten problem, chociaż nie mieszkam w centrum, tylko w wieżowcu. Mieszkamy na ósmym piętrze i co rano budzi nas tupot i gruchanie. Na początku było to nawet miłe, bo lubię zwierzęta, ale z czasem zaczęło nas to irytować. Poranne pobudki w weekend, wybrudzone parapety i balkon. Gołębie próbowały założyć gniazdo na balkonie. Zaczęła się walka, straszyliśmy je, kiedy tylko się dało, ale zrobiły się bezczelne i nic nie skutkowało - mówi pani Barbara, mieszkanka jednego z piotrkowskich osiedli.

A. S.

Więcej w nr 34
reklama

Komentarze 15

~epiotrkow (gość)

15.06.2009 10:22

k-o zaczynasz zaśmiecać to forum. To nie jest wątek kulinarny.


~przyrodnik (gość)

15.06.2009 08:54

do moderatora:

Proszę o zamknięcie tego tematu z uwagi jego kontynuację z zamkniętego tematu "Czy piotrkowskie gołębie wygrały z mieszkańcami?"

Szaleniec k-o kontynuuje komentarze sugerując potrawy z gołębi które są pod ochrona prawa.


~Piotrkowianin (gość)

14.06.2009 22:54

Ale te miastowe dachowce pewnie śmierdzą spalinami. Nie ma sensu się truć. ;)
A poza tym smardze też są pod ochroną.


~eR (gość)

25.08.2008 22:31

jakoś w innych miastach nikomu (prawdopodobnie) nie przeszkadzają, co więcej jakoś nie wyobrażam sobie, żeby np. Rynek w Krakowie był bez gołębi...Jakoś tam są inaczej odbierane (szczególnie przez turystów!).zapewne gdyby nawet u nas nagle ich zabrakło to wtedy odczuwalibyśmy ich brak...


~ a-t (gość)

25.08.2008 21:56

Kochani Piotrkowianie! Co z wami się dzieje wszystko Wam przeszkadza. Dla świętego spokoju wszystkie zwierzęta wymordowac , wytruć drzewa wyciąc - bo na nich też ptaki siadają - reszte betonem zalac i będzie super. zapanuje spokój w wolne dni wszyscy będą mogli sie w spokoju wyspac i człowiek górą. Jak to wspaniale"Człowiek to brzmi dumnie" - prawda?.


reklama

Dla Ciebie

23°C

Pogoda

Kontakt

Radio