TERAZ0°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Bardzo dobra
reklama

Chemia z Niemiec lepsza od naszej. Prawda czy mit?

M.Cecotka
Marcin Cecotka śr., 1 marca 2017 08:24
Mniej aromatyczna kawa, gorszej jakości czekolada, nieefektywne proszki do prania - takie towary mają trafiać do nas z Zachodu. To teoria spiskowa czy prawda?
Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

Od kilku lat mówi się i pisze (głównie w internecie), że zachodnia żywność, ubrania, a przede wszystkim środki piorące kupowane u nas są gorszej jakości niż te sprzedawane w Europie Zachodniej. Stąd tak duża popularność sklepów oferujących "oryginalną chemię z Niemiec". Mimo zapewnień przedstawicieli koncernów zagranicznych, że wszystko jest w porządku i produkty niczym się nie różnią, wielu z nas i tak wiedziało swoje: na nasz rynek miały i mają trafiać towary niższej, gorszej jakości.


Potwierdzenie tej teorii znalazło się w słowach dyrektora sieci Tesco w Wielkiej Brytanii, który w jednym z wywiadów przyznał, że artykuły pierwszego gatunku trafiają do sklepów angielskich, a te drugiego sortu do sklepów polskich, czeskich czy słowackich. Zdaniem dyrektora klient z Europy Wschodniej jest po prostu mniej wymagający. No skoro tak, to po co się starać?


Potwierdził to w Maglu Cezar Zieliński, piotrkowski przedsiębiorca zajmujący się przez kilka lat sprzedawaniem towarów z Niemiec. - Oczywiście, że to prawda. Środki chemiczne przeznaczone na rynek polski mają inny skład i inny kod. Ich jakość jest gorsza, piorą i czyszczą słabiej, są mniej wydajne. Dlaczego? Mamy mniejszą świadomość jakości, a przynajmniej tak kiedyś uznano. Dla nas przez lata najważniejszym kryterium zakupu była cena. A ta dla produktów gorszych jest oczywiście niższa. Rzadko kto sprawdza skład produktu.


Te, wydawałoby się, spiskowe teorie znalazły odzwierciedlenie w badaniach naukowców z Wyższej Szkoły Chemiczno-Technicznej w Pradze. Wynika z nich, że np. ten sam sok sprzedawany w Niemczech słodzony jest cukrem, a w Polsce np. słodzikiem. Paluszki rybne przeznaczone dla Niemców zawierają o 7% więcej ryb niż te same paluszki sprzedawane np. w Czechach. Przykładów jest znacznie więcej.


Część krajów zamierza ukrócić podobne praktyki. Minister rolnictwa Czech zapowiedział, że będzie dążył do wprowadzenia zakazu sprzedaży w krajach tzw. Nowej Unii artykułów gorszej jakości pod takimi samymi nazwami i markami, co w krajach Unii Starej. Powodzenia.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 31

    reklama

    Dla Ciebie

    0°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio