W szesnastym dniu protestu nadal nie ma porozumienia pomiędzy stronami sporu. Pielęgniarki o ponad połowę obniżyły swoje żądania, natomiast dyrektor placówki jest nieugięty.
Autor: Foto J.Krak
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
Pielęgniarki okupują obecnie gabinet dyrektora. Coraz więcej mówi się także o tym, że dojdzie do zamknięcia oddziałów.
- Pan dyrektor daje tylko 200 zł, a my domagamy się 300 zł - mówi Iwona Darmach przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek i położnych w Szpitalu Wojewódzkim w Bełchatowie.
Iwona Darmach zaprzecza jakoby pielęgniarki domagały się odwołania dyrektora szpitala.
Komentarze 5