TERAZ6°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Batorego 10 - fakty, ploty, anegdoty

MonPaw
MonPaw czw., 12 czerwca 2008 08:57
Budynki przy ul. Batorego w Piotrkowie od lat budzą emocje. Nie zawsze były to emocje zdrowe. Nawet teraz, kiedy w końcu podjęto decyzję o tym, co się z nimi stanie, miasto obiegła plotka. Kolejna plotka, co jest zresztą dość charakterystyczne dla miejsca, w którym mieszkamy. "Kilka lat temu o budynki przy ulicy Batorego stoczono prawdziwą wojnę. Wtedy przegranym wydawał się być Atletyczny Klub Sportowy, a zwycięzcą Akademia Świętokrzyska.
Zdjęcie
Dziś może się wydawać, że przegrali wszyscy, także władze miasta" - pisał "TT" w lipcu 2007 r. W końcu maja 2008 prezydent Krzysztof Chojniak przedstawił radnym uchwałę dotyczącą wydzierżawienia na 28 lat nieruchomości przy Batorego. Rada Miasta przyjęła ją na ostatniej sesji. Dlaczego właśnie na 28 lat? - Umowa na 30 lat uważana jest za umowę na czas nieoznaczony. 28 lat dzierżawy pozwala inwestorowi na skalkulowanie kosztów inwestycji i potencjalnych zysków - wyjaśnia Marta Skórka p.o. rzecznik prezydenta.
Na terenie przy Batorego 10 znajdują się: hala sportowa, budynek łącznika, budynek hotelowy (81 pokoi z 220 miejscami noclegowymi) oraz budynki gospodarcze i coś, co od biedy można uznać za boisko asfaltowe.

Przegrana walka zapaśników

Różne, najczęściej bardzo pogmatwane były losy nieruchomości przy ul. Batorego.
W sierpniu 1999 r. miejscy decydenci podpisali porozumienie z Polskim Związkiem Zapaśniczym, na mocy którego w Piotrkowie, właśnie w tym miejscu miał powstać Ośrodek Szkolenia Olimpijskiego "Ateny 2004". W 2001 r., po aż dwuletnich (sic!) rozmowach z przedstawicielami Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu, ustalono zasady finansowania tej dużej, a wtedy także głośnej, inwestycji: 70% na ten cel miał przeznaczyć UKFiS, 30% miało pochodzić z miejskiego budżetu. Niebawem PZZ oznajmił, że powstanie ośrodka w naszym mieście będzie jedną z priorytetowych inwestycji dla związku.

- Każdy ma prawo stanąć do przetargu nieograniczonego. Wygra ten, kto przedstawi najkorzystniejszą ofertę – mówi p.o. rzecznik prezydenta. - Jeśli będzie to piotrkowski inwestor, to będziemy się cieszyć, że nasi przedsiębiorcy chcą inwestować w Piotrkowie. Oznacza to dla nas, że mamy w mieście dobry klimat inwestycyjny, a o tym najlepiej wiedzą prowadzący tu działalność gospodarczą. Pamiętajmy, że każdy startujący w przetargu ma równe prawa i miejsce prowadzenia działalności nie decyduje o ocenie oferty.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że za budynki potencjalny inwestor – niezależnie, kto nim będzie – musi zapłacić 4 - 5 mln zł. A kto nim będzie ?

MCtka

Więcej w nr 24

Podsumowanie

    Komentarze 0

    reklama

    Dla Ciebie

    6°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio