W Piotrkowie grzmiało dziś już od godz. 14.00. Wieczorem burza rozpętała się na dobre, a opady były tak intensywne, że Strawa na Starym Mieście znów wylała.
- Kierowcy zniszczyli pas zieleni przy ulicy Młynarskiej. Służby za to odpowiedzialne nie reagują - mówi radny Jan Dziemdziora, który złożył w tej sprawie stosowny wniosek.
Piotrkowskie trawniki zanieczyszczone fekaliami od lat straszą swoim wyglądem. Szczególnie problem staje się widoczny, gdy świeża trawa jeszcze nie urosła, a stopniały śnieg odsłania dość przerażający widok.
Rozpoczął się jeden z najbardziej gorących okresów dla strażaków - sezon na wypalanie traw. - Na szczęście takich zgłoszeń jest mniej niż rok temu o tej porze - mówi. bryg. Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy Piotrkowskiej Straży Pożarnej.
Ekolodzy chcą, by Strawa została oczyszczona i zarybiona - stąd problemy z realizacją pierwszego etapu regulacji rzeki i zmniejszenie wydatków o blisko 1,5 mln złotych na to zadanie w budżecie miasta.
W maju ubiegłego roku radny Jan Dziemdziora złożył wniosek o naprawę i zabezpieczenie zniszczonego trawnika przy ul. Bezlackiej.
Kilka cieplejszych dni i pełne ręce roboty dla piotrkowskich strażaków. Problem - pożary traw.
Skrajną głupotą nazwać można zachowanie tych, którzy wypalają trawy. Bo ani to bezpieczne, ani pożyteczne. Efektem wypalania są często niekontrolowane pożary spowodowane przerzuceniem się ognia na zabudowania lub lasy, a skutkujące nieraz dużymi stratami materialnymi, a nawet ofiarami śmiertelnymi. Mimo zakazów i konsekwencji prawnych wypalanie traw jest w Polsce bardzo częste.
Przepusty w okolicach ul. Polnej i Wojska Polskiego w Piotrkowie sypią się od dawna. Cały kanał rzeki Strawy na odcinku od Armii Krajowej do PKP nadaje się do przebudowy.
W ubiegłym tygodniu mieszkańcy Kostromskiej, Zamenhofa i Armii Krajowej z oburzeniem wskazywali na niewłaściwie wykonywane prace przy pielęgnacji trawników w pasach drogowych.