Życie codzienne piotrkowian w okupowanym mieście cz. 1

Muzeum Piotrków Poniedziałek, 27 września 20216
Życie ludności cywilnej zamieszkującej nasze miasto było bardzo trudne już od pierwszych dni września 1939 roku. Miasto w wyniku działań wojennych było kilkukrotnie bombardowane, a w dniach 4-6 września w okolicy rozegrała się bitwa pod Piotrkowem. Niestety po zakończeniu regularnych walk, cywilom wcale nie było łatwiej. Życie piotrkowian pod niemiecką okupacją opisuje dr Małgorzata Piotrowska. Zapraszamy do lektury pierwszej części jej tekstu.

Ładuję galerię...

 

Piotrków we wrześniu 1939 roku, kilkukrotnie bombardowany, był miastem biednym i przygnębiającym – niemal wszędzie widniały gruzy, rozbite szkło, nadpalone bądź tlące się jeszcze resztki budynków. Na ulicach leżały ciała cywilów i żołnierzy. To, czego nie zniszczyły bomby często padało łupem Niemców. Oddziały niemieckie, które wkroczyły do Piotrkowa 5 września 1939 roku w pierwszym rzędzie zajęły się bowiem demolowaniem sklepów, kradzieżami cenniejszych przedmiotów oraz przeprowadzaniem masowych egzekucji. W trakcie działań wojennych zniszczono około 200 budynków, pozbawiając tym samym kilkaset rodzin dachu nad głową.

 

Dodatkowo polityka lokalowa okupanta, mająca na celu zapewnienie żołnierzom niemieckim mieszkań o możliwie wysokim standardzie, wydatnie wpłynęła na pogarszanie się warunków mieszkaniowych piotrkowian. Do stosunkowo dużych mieszkań prywatnych dokwaterowywano niemieckich żołnierzy lub też eksmitowano ich dotychczasowych właścicieli. Normą w wielu budynkach piotrkowskich, które przetrwały pierwsze wojenne miesiące było przeludnienie i czasami wprost skrajna nędza ich mieszkańców. Znaczące jest tu świadectwo lekarza miejskiego Józefa Opali, opisującego sytuację zastaną w jednym z lokali, gdzie na 20 m2 gnieździły się dwie rodziny liczące w sumie kilkanaście osób. Nie bez znaczenia była również napływająca do miasta fala uchodźców z innych regionów Polski.

 

Szybko, bo już dniem 8 października 1939 roku w sercu starego miasta Niemcy utworzyli getto, które miało gromadzić ludność żydowską, stopniowo pozbawianą praw, szykanowaną i coraz bardziej upadlaną zarządzeniami okupanta niemieckiego, aż do tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej włącznie. Normą getta piotrkowskiego był głód, wykorzystywanie niewolniczej pracy jego mieszkańców, choroby i przeludnienie. W szczytowym okresie jego zaludnienia w roku 1942, zamieszkany był każdy skrawek zadaszonego pomieszczenia, nie wyłączając latryn i komórek.

 

Piotrkowianie, po pierwszym szoku związanym z działaniami wojennymi, bombardowaniami, grabieżą i eksmisjami, musieli nauczyć się funkcjonowania w nowej okupacyjnej rzeczywistości. Od października 1939 roku obszar powiatu piotrkowskiego, z wyjątkiem Bełchatowa oraz 9 gmin wiejskich, wszedł w obręb Generalnego Gubernatorstwa – nowej jednostki administracyjnej, której zwierzchnikiem, odpowiedzialnym jedynie przed Hitlerem, został Hans Frank.

 

Dla mieszkańców Piotrkowa pierwszą i wydaje się, że najważniejszą sprawą były „dobre” dokumenty. Kennkarta – odpowiednik dowodu osobistego oraz Arbeitskarte – (karta pracy) były niezbędne do codziennego funkcjonowania.

 

Kennkarta, jeśli potwierdzała nieżydowskie pochodzenie jej okaziciela, mogła decydować o jego przeżyciu. W przypadku młodzieży, kiedy było możliwe wpisanie daty urodzenia późniejszej niż w rzeczywistości tak, aby Kennkarta poświadczała wiek niższy niż 16 lat, dokument chronił młodzież przed wywózką na roboty do Niemiec.

 

Równie ważna była karta pracy (obowiązek pracy dla wszystkich Polaków od 18 do 60 roku życia wprowadzono z dniem 26 października 1939) szczególnie, jeśli poświadczała zatrudnienie u niemieckiego pracodawcy. Taki dokument przynajmniej częściowo chronił przed wywózką lub obozem koncentracyjnym, ponieważ od stycznia 1940 roku wszystkie osoby bezrobotne kierowano na prace przymusowe do Niemiec.

 

Kennkarta i karta pracy, dając nieco większą szansę na przeżycie, nie zapewniały jednak żadnej ochrony przed głodem, chorobami, i nędzą. Ci, którzy posiadali zatrudnienie na miejscu byli tak słabo opłacani, że pensje często nie pozwalały na przeżycie. Przykładowo w roku budżetowym 1940/41 urzędnik miejski  (sekretarz) w Piotrkowie pobierał miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 200 zł, maszynistka od 70 do 185 zł, sprzątaczka od 40 do 70 zł, dozorca 60 zł. Tymczasem cena bochenka chleba osiągała 10 zł. Kupno mięsa czy wędlin zarówno ze względu na cenę – od kilku do kilkudziesięciu zł za kilogram, jak i jego dostępność, stawał się fikcją.

 

Codziennością stały się także łapanki i rewizje, które dostarczały okupantowi taniej siły roboczej, a ludność narażały na śmierć w obozie koncentracyjnym.

 

autor: dr Małgorzata Piotrowska

 

Czytaj także:

 

Życie codzienne piotrkowian w okupowanym mieście cz. 2 

 

Życie codzienne piotrkowian w okupowanym mieście cz. 3


Zainteresował temat?

14

2


Zobacz również

Komentarze (6)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

tomek-pete@wp.pl ~tomek-pete@wp.pl (Gość)27.09.2021 18:06

Jak ktos jeszcze nie wie czemu to jest KRZYWDA na ul.slowackiego, to: jest to plac pokrzywdzony ktorym odebrano ziemie po istniejacych tam kamienicach, ogrom spatkobiercow jeszcze zyje i żaden rzad nie kwapi sie tego oddac

114


Filip W ~Filip W (Gość)29.09.2021 10:48

Brawo! Wreszcie jakiś konkretny artykuł ! Oby więcej takich, większość to tylko artykuły sponsorowane.

90


wojciech ~wojciech (Gość)27.09.2021 13:50

Moja babcia, która miała wtedy 21 lat i dziecko, moją mamę, opowiadała, że do jej mieszkania dokwaterowano niemieckiego oficera. Bardzo kulturalnego człowieka. Mieszkał kilkanaście dni, zapłacił za mieszkanie i wysłali go na wschód.Obiecał, że jak skończy się wojna to odwiedzi ich.Nigdy już się nie pojawił. A w 1945 roku, była powtórka, tyle, że tym razem dokwaterowali dwóch ruskich. Jak szli na zachód do ukradli jej wszystko z domu.

132


obiektywny ~obiektywny (Gość)27.09.2021 11:55

A mówią, że w Piotrkowie wycina się drzewa a tutaj "wycięto" domy i posadzono drzewa idąc tym tokiem myślenia dojdziemy do wsi albo lasu.

28


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat