Pomimo doniesień prasowych o konieczności zrzeczenia się przez Sebastiana Żerka miejsca w piotrkowskiej Radzie Miasta (prawo zabrania łączenia tej funkcji z działalnością biznesową prowadzoną na majątku gminy, a radny jest współwłaścicielem spółki, która stworzyła halę balonową nad piotrkowskimi kortami), sam zainteresowany nie ma zamiaru rezygnować z zasiadania w piotrkowskim parlamencie.
Wykryto bloker reklam!
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Robię wszystko, żeby pozostać radnym. To, co słyszeliśmy w mediach, to pochopne opinie, a sprawa zmierza w dobrym kierunku – mówi radny Sebastian Żerek.
Gdyby jednak doszło do zrzeczenia się mandatu, miejsce Sebastiana Żerka w piotrkowskiej Radzie Miasta zająłby Paweł Banaszek. W wyborach samorządowych Sebastaiana Żerka poparło 335 wyborców.
"robię wszystko, żeby zostać radnym" - czyli przepisuję współwłaścicielstwo spółki na żonę aby zostać przy korycie
~listonosz (gość)
07.12.2010 13:20
a ja myslę ze przed kandydowaniem kazdy kandydujacy powinien podpisać klauzulę ze znane mu sa zasady kandydowania...niektórzy uniknęliby w ten sposób trudnych decyzji
~dd (gość)
07.12.2010 10:54
"Piotrkowianin" napisał: Niekoniecznie
ciesze się ze to rozumiesz bo jak poczytasz sobie to inni komentujący tego nie kumają - wyższa szkoła jazdy dla nich to jest :)
"dd" napisał: A powinno być tak ze nie może kandydować mają takie układy z miastem.
Niekoniecznie. To mogłoby być ograniczeniem konstytucyjnej równości. Przecież w przypadku wybrania na radnego może zrezygnować z jednej z tych wykluczających się funkcji, tak jak zrobił to np. Andrzej Czapla, czy Krzysztof Chojniak.
~dd (gość)
07.12.2010 08:55
"pytacz" napisał: Moim zdaniem jest na odwrót. ;)
człowiek zna sie na rzeczy bo wie ze może kandydować mając interesy z miastem i wie ze dostał się do rady i musi zrezygnować. A powinno być tak ze nie może kandydować mają takie układy z miastem. Bo w przypadku dostania sie do razdy zaczynają się kłopoty i kopbinowanie.
Komentarze 14
07.12.2010 17:41
"robię wszystko, żeby zostać radnym" - czyli przepisuję współwłaścicielstwo spółki na żonę aby zostać przy korycie
07.12.2010 13:20
a ja myslę ze przed kandydowaniem kazdy kandydujacy powinien podpisać klauzulę ze znane mu sa zasady kandydowania...niektórzy uniknęliby w ten sposób trudnych decyzji
07.12.2010 10:54
07.12.2010 09:23
07.12.2010 08:55
człowiek zna sie na rzeczy bo wie ze może kandydować mając interesy z miastem i wie ze dostał się do rady i musi zrezygnować. A powinno być tak ze nie może kandydować mają takie układy z miastem. Bo w przypadku dostania sie do razdy zaczynają się kłopoty i kopbinowanie.