TERAZ12°C
JAKOŚĆ POWIETRZA Dobra
reklama

Zlot amerykańskich samochodów w Białej

JaKac1
JaKac1 pt., 1 lipca 2011 13:42
Mają charakter, duszę, wygląd, komfort, moc i to, coś, czego nie ma żaden samochód europejski - twierdzą miłośnicy samochodów amerykańskich, którzy w ubiegły weekend w Białej koło Sulejowa spotkali się, by dzielić się swoją pasją. Organizatorem zlotu był klub posiadaczy samochodów amerykańskich na portalu internetowym “RoadRunners”.
Zdjęcie

Wykryto bloker reklam!

Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.

- Przyjechało ok. 50 - 60 samochodów z Europy, byli uczestnicy z Łotwy, Estonii, Litwy, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Polski. Pomysł wyszedł od administratorów portalu. Miejsce wybrano tak, aby wszystkim zlotowiczom z Polski było w miarę blisko. Najdalej miał gość z Estonii - aż 1700 km - mówi Piotr Łukasiński, jeden z uczestników zlotu i wielki miłośnik amerykańskich aut. Podczas trwania zlotu nie zabrakło atrakcji: ogniska, tańce, pełna integracja i atmosfera, która pomogła przełamać bariery językowe.

- W sobotę odbył się pokaz samochodów na boisku przy ośrodku oraz konkurs na najciekawsze auto zlotu .Wygrał samochód “Oldsmobile Tornado” z ’67 r. odrestaurowany w firmie “Normcar” z Wolborza. Po rozstrzygnięciu konkursu udaliśmy się kolumną aut do Majkowic na “Wianki”. Koło Gospodyń Wiejskich w Majkowicach zorganizowało noc świętojańską, plenerową imprezę, na którą zostali zaproszeni zlotowicze. W niedzielę większość maszyn wyjechała w drogę powrotną. - Podczas zlotu można było zobaczyć takie auta, jak: ford mustang, lincoln, oldsmobile (chewrolet camaro, corvette, firebird), chrysler, ford taurus, ford crown victoria - samochód policji amerykańskiej w oryginalnym malowaniu z napisem “Sheriff”, dodge, GMC, cadillac - relacjonuje Piotr Łukasiński.

Pan Piotr wymienia wiele elementów, za które kocha amerykańskie samochody. Opowiada też o narodzinach tej miłości. - Jestem miłośnikiem amerykańskiej motoryzacji od wielu lat. Kiedyś z tatą posiadaliśmy forda taurusa z 64 r. w kolorze malina meksykańska. To było piękne auto, ale niestety w tamtych czasach zdobycie części do starego “amerykana” graniczyło z cudem i niestety musieliśmy się z nim rozstać. Dziś mam swojego “amerykana” - forda aerostar XLT V6. To taki minivan, pomieści całą moją rodzinkę i bagaże. Marzy mi się coś jeszcze większego, np. chewrolet suburban z 2005 r. lub chewrolet SS z ’66 r. albo dodge charger z ’67 r. Amerykańskie samochody kocham za: charakter, duszę, wygląd, komfort, moc i to coś, czego nie ma żaden samochód europejski - podsumowuje Piotr Łukasiński.

 

E.T.

Reklama

Podsumowanie

    reklama

    Komentarze 2

    reklama

    Dla Ciebie

    12°C

    Pogoda

    Kontakt

    Radio