Mimo, że miał ważny bilet parkingowy i bilet ten umieszczony był w widocznym miejscu to otrzymał wezwanie do zapłaty. Niemiła przygoda spotkała wczoraj w Piotrkowie jednego z łódzkich dziennikarzy, który przyjechał do piotrkowskiego sądu. - Jeżdżę właściwie po całej Polsce i z tak drogimi opłatami za parkowanie jak w Piotrkowie jeszcze się nie spotkałem. Nigdzie też nie zostałem tak potraktowany jak tutaj - powiedział Strefie FM fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej Grzegorz Michałowski.
Treść artykułu została zablokowana, ponieważ wykryliśmy, że używasz blokera reklam. Aby odblokować treść, proszę wyłączyć bloker reklam na tej stronie.
- Bilet parkingowy miałem wyłożony prawidłowo - mówi Michałowski (foto 1). Fotoreporter Polskiej Agencji Prasowej postanowił walczyć o swoje. Grzegorz Michałowski udał się do Biura Obsługi SPP przy ul. Jagiellońskiej. Po burzliwej rozmowie z kierownikiem biura Piotrem Gnypem i po przedstawieniu biletu parkingowego wezwanie do dodatkowej zapłaty zostało anulowane. Kierownik biura odmówił komentarza całego zdarzenia reporterowi Strefy FM.
Ale na tym sprawa się nie kończy. Łodzianin zapowiada, że będzie walczył o odszkodowanie za poniesione w tym czasie straty.
- Sprawa jest ewidentna. Zmarnowałem czas i pieniądze. Nie wykonałem tematu w Łodzi i jestem w plecy. Równowartości wykonania jednego tematu będę dochodził od miasta - dodaje Grzegorz Michałowski.
Komentarze 10